Site icon Fantasmarium

„Szpony i kły” (zbiór opowiadań) – recenzja

Jak większości fanów twórczości Andrzeja Sapkowskiego dobrze wiadomo, niedawno miała miejsce premiera zbioru najlepszych opowiadań z wiedźmińskiego konkursu literackiego “Nowej Fantastyki”. Czy Szpony i kły to książka, po którą warto sięgnąć? Przekonajmy się – zapraszamy do lektury recenzji.

Jeśli chodzi o sprawy techniczne – niestety, podobnie jak w przypadku Sezonu burz, tak i teraz materiał, z jakiego została wykonana okładka, bardzo szybko się gnie, ściera i po prostu źle wygląda. Ogólnego wrażenia nie poprawia też przedmowa Marcina Zwierzchowskiego; za mało jest tam konkretów, a za dużo niezbyt subtelnego słodzenia Andrzejowi Sapkowskiemu. Rozumiem, że po aferze dotyczącej serii gier wydawcy chcieli uniknąć niepotrzebnych przepychanek z autorem, ale chyba nie tędy droga. Nie spodobała mi się również zagrywka marketingowa z “Andrzej Sapkowski przedstawia” na okładce – zdaję sobie sprawę, że z pewnością odbiło się to pozytywnie na sprzedaży całego zbioru, jednakże może być to mylące dla czytelnika.

Na pochwałę zasługują natomiast naprawdę pięknie zaprojektowane ilustracje Tomasza Piorunowskiego, poprzedzające każdy tekst. Poza kilkoma niewielkimi wpadkami trudno też przyczepić się do czegokolwiek, jeśli chodzi o redakcję i korektę książki. Czas zatem zająć się samą treścią zbioru Szpony i kły.

Utworem otwierającym Szpony i kły jest zwycięskie opowiadanie konkursu “Nowej Fantastyki” – Kres cudów i według mnie, zdecydowanie najlepszy tekst w całej książce. Czytając opowiadanie Piotra Jedlińskiego, czułem się, jakbym wrócił do świata znanego z cyklu o Wiedźminie – ten sam, charakterystyczny klimat, język i poczucie humoru, Ci sami bohaterowie (nie tylko z imienia), a do tego Pół wieku poezji Jaskra. Kres cudów zaczyna się, gdy Geralt w drodze na targ cudów “Cudowiankę” zauważa, że nigdzie w pobliżu nie ma ptaków. Co wydarzy się dalej? Czy wiedźmin powinien mieszać się do walki zła ze złem? Czym jest jeden z ostatnich cudów i jaką decyzję podejmie Geralt? Podobnie jak w przypadku opowiadań Sapkowskiego, tak i tutaj opowiadana historia zmusza do przemyśleń. Z ogromną przyjemnością przeczytam coś jeszcze spod pióra Piotra Jedlińskiego, niekoniecznie w uniwersum wiedźmińskim.

Kolejnym opowiadaniem, które przykuło moją uwagę, była Skala powinności Katarzyny Gielicz, skupiająca się na wiedźminie Coenie i jego towarzyszce – Blotce. Jest to z pozoru prosta, ale naprawdę interesująca historia z przesłaniem, dlaczego “czasem tak trzeba”. Z niecierpliwością będę czekał na kolejne prace autorki.

Jeśli chodzi o opowiadania, które faktycznie mogłyby znaleźć się w jakimś zbiorze dotyczącym Geralta i całego wiedźmińskiego uniwersum – to tyle. W szponach i kłach znajdziemy oczywiście jeszcze kilka innych, interesujących tekstów, takich jak Nie będzie śladu Tomasza Zliczewskiego, czy Lekcja samotności Przemysława Gula, każdemu z nich brakuje jednak “tego czegoś”, co sprawiało, że niemal każde opowiadanie Sapkowskiego na długo zapadało w pamięć.

Niestety w zbiorze znajdują się też opowiadania, które do świata znanego z cyklu o Wiedźminie nawiązują tylko imionami postaci. Nie twierdzę, że Krew na śniegu, Ironia losu, Co dwie głowy, to teksty złe – czytało się je całkiem przyjemnie, jednakże kupując Szpony i kły, liczyłem na utwory pokroju chociażby właśnie Kresu cudów, takie, które pozwolą mi znów zagłębić się w uniwersum Sapkowskiego. Tutaj dostajemy natomiast historie, które równie dobrze można by zawrzeć w wielu innych antologiach, bez związku z Wiedźminem. Brak im też, według mnie, odpowiedniego klimatu, przesłania kryjącego się za opisywanymi wydarzeniami

Podsumowując:

Czy Szpony i kły od Wydawnictwa SuperNowa to zbiór opowiadań na miarę choćby Miecza przeznaczenia? Zdecydowanie nie. Pomimo perełek takich jak wspaniały Kres cudów Jedlińskiego, czy Skala powinności Katarzyny Gielicz, przeważają teksty, według mnie, przeciętne, wypełniające po prostu miejsce w publikacji, która miała jasno nawiązywać do twórczości Sapkowskiego.

Szpony i kły czytało mi się przyjemnie, jednakże spodziewałem się po nich czegoś więcej, może godnego dodatku do Sagi o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego? Niestety nie mogę tak określić całego zbioru. Jeśli dwa bardzo dobre opowiadania wystarczą dla Was do zakupu całego zbioru – polecam. W innym razie może warto po prostu nabyć pokonkursowy numer “Nowej Fantastyki”. Jeśli szukacie dobrych książek fantasy do przeczytania, polecamy też lekturę naszego rankingu książek fantasy.

Ocena: 5/10

A co Wy sądzicie o zbiorze opowiadań „Szpony i kły”?

Exit mobile version