Site icon Fantasmarium

„Mitologia nordycka” Neil Gaiman – recenzja

Kilka dni temu miała miejsce długo wyczekiwana premiera najnowszej książki Neila Gaimana – “Mitologii nordyckiej”. Przygody Odyna, Thora i Lokiego w wykonaniu autora “Amerykańskich bogów”? Trudno odmówić takiemu połączeniu. Czy faktycznie było tak dobrze, czy może coś jednak poszło nie tak? Przekonajmy się!

Zacznijmy zatem od strony technicznej. Ładna okładka (zaprojektowana w tej samej konwencji, co pozostałe książki Gaimana wydawane w ostatnim czasie przez MAGa) i kolorystyka na pewno przyciągają wzrok. Oprócz krótkiego wstępu autora i glossariusza, nie znajdziemy tutaj niestety żadnych materiałów dodatkowych, czy też ilustracji, co według mnie w podobnej książce po prostu powinno się znaleźć. Przejdźmy jednak do samej treści.

Muszę przyznać, że po lekturze książki “Mitologia nordycka” mam nieco mieszane odczucia. Z jednej strony książkę czyta się naprawdę lekko i przyjemnie, historie wybrane przez autora są ciekawe, a wszystko to napisane jest ładnym, przystępnym językiem. Z drugiej jednak zabrakło mi tutaj swoistego “pierwiastka gaimanowskiego”, czegoś, co czuło się na każdym kroku czy to w “Amerykańskich bogach”, czy “Nigdziebądź”. Autor wiernie przedstawia nam najważniejsze historie zaczerpnięte z mitów nordyckich, dodając do nich tylko narrację (to akurat duży plus książki, czułem się, jakbym słuchał opowieści barda) i dialogi. Osobiście miałem nadzieję, że Gaiman zdecyduje się opowiedzieć o przygodach Odyna, Lokiego i Thora na nowo, w sposób oryginalny, wplatając swój niepowtarzalny styl.

Myślę, że dobrym zabiegiem byłoby zatem dodanie do każdej historii krótkiego wstępu Neila Gaimana (tak jak miało to miejsce chociażby w przypadku jego zbiorów opowiadań), może jej objaśnienia, które pozwoliłoby lepiej wczuć się w mroźny, wietrzny klimat przedstawianych historii? „Mitologia nordycka” ma zaledwie nieco ponad 200 stron.

Dość narzekania, przejdźmy do zalet najnowszej książki autora “Amerykańskich bogów”. Tak jak wcześniej wspomniałem – po prostu dobrze się ją czyta. Bogowie w niczym nie przypominają cukierkowych superherosów Marvela – Thor to głupkowaty i okrutny wojownik, Odyn nie jest dla wszystkich dobrym dziadkiem, a Loki (według mnie jedna z najciekawszych postaci w mitologii nordyckiej) to prawdziwy geniusz zła, a nie “sprawiający problemy, ale tak ogólnie to sympatyczny i zabawny” Tom Hiddlestone. No i opis ostatecznej bitwy pomiędzy bogami, a lodowymi olbrzymami robi ogromne wrażenie. 🙂 

Najbardziej podobały mi się na pewno “Skarby bogów”, “Dzieci Lokiego”, “Wyprawa Thora do krainy olbrzymów” i “Ragnarok: ostateczne przeznaczenie bogów”, doskonale oddające atmosferę panującą w mitach mroźnych krajów. Zachęciły mnie one do bliższego zapoznania się z mitologią nordycką.

Podsumowanie:

Pomimo iż w “Mitologii nordyckiej” zabrakło mi oryginalnego podejścia Gaimana, ilustracji (a temat sam się o takie prosi!), czy też dodatkowych materiałów (objaśnień etc.), to zdecydowanie nie żałuję zakupu tej książki. Mity są interesujące, a do tego napisane prostym, przystępnym językiem, dzięki czemu bez większych trudności możemy poznać najważniejsze historie ze świata Odyna. Jeśli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z mitami nordyckimi, gorąco polecam!

Ocena: 7/10

PS. Jeśli szukacie dobrych książek fantasy, zapraszamy do lektury naszej listy

Exit mobile version