Niedawno recenzowaliśmy świetną Koralinę Neila Gaimana, tym razem natomiast postanowiliśmy sięgnąć po kolejną pozycję tego autora. Brytyjski pisarz jest niekwestionowanym mistrzem tworzenia zwięzłych, acz bardzo wymownych opowieści pełnych magii i brutalnej rzeczywistości. Ocean na końcu drogi to jedna z wielu książek, które na długo pozostaną w pamięci czytelnika, nie tylko ze względu na oryginalną historię, lecz przede wszystkim dzięki „odczarowaniu” mitu idyllicznego dzieciństwa.

Dorosły – a kto to taki?
Fabuła powieści jest na pierwszy rzut oka dosyć prosta, ale wiadomo nie od dziś, że prostota to często klucz do odkrycia prawdy – dorosły mężczyzna przyjeżdża w rodzinne strony na pogrzeb. Zaczyna szukać znajomych miejsc z dzieciństwa, aż w końcu trafia do farmy Hempstocków, z którą wiążą go niezwykłe wspomnienia, a szczególnie jedno, dotyczące małej przyjaciółki Lettie. Tam bohater odnajduje tytułowy ocean, w zasadzie staw, nad którego brzegiem wraca pamięcią do przeszłości.
Powiem ci coś ważnego. Wewnątrz dorośli też nie wyglądają jak dorośli. Na zewnątrz są wielcy, bezmyślni i zawsze wiedzą, co robią. W środku wyglądają tak jak zawsze. Jak wtedy, gdy byli w twoim wieku. Tak po prawdzie dorośli nie istnieją. Nie ma żadnego na całym wielkim świecie.
Myślę, że każdy z nas, chociażby w momencie gdy skończył studia, zastanawiał się, kiedy nadejdzie ta prawdziwa dorosłość oraz czym ona jest? W powieści Ocean na końcu drogi Neil Gaiman odkrył chyba największe kłamstwo, które było nam – dzieciom, od zawsze wmawiane (zresztą nadal jest).
Kto opowiada?
Neil Gaiman zastosował ciekawy zabieg literacki – pierwszoosobowy narrator opowiada historię z perspektywy dojrzałego mężczyzny i małego chłopca jednocześnie – w ten sposób pisarz podkreśla swój pogląd na temat dorosłości – nic się w nas tak naprawdę nie zmienia, to tylko doświadczenie, czas, a przede wszystkim pamięć kształtują nas jako ludzi. Często zapominamy o naszej przeszłości, wrastając coraz bardziej w teraźniejszość i tym samym po prostu gubimy się (także we wspomnieniach) – jak główny bohater powieści.
Dzieckiem być
Brytyjski pisarz już w motcie książki poniekąd mówi, co jest tematem Oceanu, otóż mit sielankowego dzieciństwa.
Bardzo dokładnie pamiętam swoje dzieciństwo… Wiedziałem wówczas straszne rzeczy. Ale wiedziałem też, że nie mogę pozwolić, by dorośli się zorientowali, że wiem. To by ich przeraziło.
Część z nas wracając pamięcią do swoich wczesnych lat, przywołuje obrazy wręcz idealne, odrzucając to, co mogłoby popsuć wspaniałe wspomnienie, nasze bezpieczne miejsce, do którego wracamy – dzieciństwo. Tak samo główny bohater przyjeżdża do rodzinnego miasta, przeżywa silne emocje związane z pogrzebem i pragnie uciec tam, gdzie zawsze mógł poczuć spokój – farmę Hempstocków. Tam będzie mógł przemyśleć na nowo swoje dotychczasowe życie. Wpatrując się w ocean, dostając zwyczajny kubek gorącej herbaty, otrzymując to, za czym się najbardziej tęskniło – bezpieczeństwo i ciepło, może w końcu odkryć prawdę o sobie i poznać swoje ukryte uczucia.
W powieści Ocean na końcu drogi miesza się brudny (czasami wręcz brutalny) realizm z grozą magii i fantastyki, a wszystko wzmocnione jest narracją mężczyzny, który opowiada to jak dziecko – na nowo przeżywa ten etap swojego życia. Prostota słów i sposób, w jaki bohater postrzega rzeczywistość, z czasem przerażają czytelnika coraz bardziej i powodują ogromny smutek, uczucie melancholii. Lecz główny bohater nie jest w tym wszystkim sam, jak na początku mogłoby się zdawać. Na swojej drodze spotyka Lettie, która zajmie się nim wraz z mamą i babcią.
Czułem się bezpieczny. Zupełnie jakby w jednym miejscu i chwili znalazła się skondensowana esencja babciowatości. Ani trochę nie bałem się Ursuli Monkton, czymkolwiek była. Nie w tym momencie. Nie tam.
Matka superbohaterka
Ciepło, przyjazna atmosfera, smaczny posiłek, prostota, zapach ciasta, zaradność, czystość – wszystkie te elementy Gaiman zawarł w ubogim domu bez elektryczności, w którym centralnym miejscem jest kuchnia. Pisarz nie zamknął kobiet z farmy Hempstocków w krzywdzącym stereotypie, lecz ukazał je jako superbohaterki – wszechwiedzące, silne w swej mądrości, które od zawsze starające się utrzymać harmonię na świecie. To one tworzą prawdziwy dom dla chłopca, one są tym, za czym tęskni i one dają mu poczucie bezpieczeństwa – nie jego “prawdziwa” rodzina.
Co ciekawe, kiedy chłopiec pyta gdzie są mężczyźni?, kobiety są wręcz oburzone.
Nie wiem, po jakie licho nam mężczyzna! Potrafię zrobić na farmie wszystko, co robią mężczyźni, tyle że dwa razy szybciej i pięć razy lepiej.
Mężczyźni Hempstocków wyruszyli na poszukiwanie swego losu i fortuny. Nie da się ich zatrzymać, gdy poczują zew. Ich oczy zaczynają patrzeć w dal, a potem tracimy ich na zawsze. (…) czasem tylko kartki pocztowe przypominają nam, że w ogóle tu byli.
Neil Gaiman odwołuje się do archetypu kobiety-matki, ale przy tym zrywa z patriarchalnym ujęciem oraz wskazuje na niezależność i wolność, które od zawsze były jej rdzeniem. To pojęcie jest niezwykle ważne dla dojrzewania chłopca (ten przejmuje wzorzec biernej, pozbawionej własnego zdania matki i uwodzicielskiej opiekunki, która wykorzystuje przede wszystkim urodę, aby zniewolić resztę rodziny).
Pamięć odnaleziona
Pamięć została ukazana w bardzo ładnej metaforze, która koresponduje z archetypem kobiety-matki, otóż w formie tkaniny, jaką można stale przetwarzać: wycinać, cerować, doszywać, zszywać itd. Świadome ingerowanie w nią to sztuka i magia, ale tak ją nazywają ci, którzy widzą tylko kanciastą rzeczywistość. W powieści pamięć mężczyzny, chłopca to tożsamość, której przenigdy nie chce się wyrzec, pragnie zachować każde doświadczenie, nawet najbardziej traumatyczne. Ocean, farma Hempstocków, wspomnienie Lettie, czy gorący napój to bodźce, powoli rozplątujące nici w kłębuszku pamięci i na nowo pozwalając bohaterowi przemyśleć swoje życie i wrócić do punktu wyjścia – bez pośpiechu, tak jak się pije ciepłą herbatkę.
W powieści Ocean na końcu drogi Neil Gaiman zachęca nas, abyśmy nie wyrzekali się tego, co dziecięce z naszej świadomości (przede wszystkim takiego sposobu patrzenia na świat) i stworzenia dla siebie magicznego miejsca, gdzie zawsze możemy wrócić bez względu na to, ile mamy lat i poczuć się nie dzieckiem, nie dorosłym, lecz sobą.
Podsumowanie
Ocean na końcu drogi to powieść skierowana dla osób poszukujących w odmętach pamięci własnego miejsca. Do tych, którzy nie chcą tracić dziecięcej perspektywy bądź pragną ją odzyskać. Powieść Neila Gaimana to dzieło dojrzałe, niemające według mnie wad – dopracowana narracja, subtelnie stworzony świat, gdzie realizm miesza się z fantastyką, a przede wszystkim prawdziwy bohater, z którym nawet “dorosły” czytelnik może się utożsamić. Tak jak baśniowa Koralina, Ocean na końcu drogi oswaja nas zagubionych dorosłych, z rzeczywistością.
Ocena: 10/10

Categories: Fantastyka, Książki, Różne
Leave a Reply