„Piorun kulisty” Cixin Liu – recenzja

Po lekturze wspaniałego cyklu Wspomnienie o przeszłości Ziemi oraz zbioru opowiadań fantastycznonaukowych Invisible planets, nie mogłem doczekać się premiery polskiego wydania kolejnej książki Cixina Liu, a mianowicie Pioruna kulistego. Czy jest to powieść na równie wysokim poziomie, co chociażby Ciemny las wspomnianego autora? Przekonajmy się.

Piorun Kulisty - Cixin Liu

Prawdę mówiąc, synu, nie jest trudno mieć cudowne życie. Słuchaj ojca. Wybierz sobie jakiś poważny, ogólny problem, nad którym biedzi się cały świat, taki jak hipoteza Goldbacha czy ostatnie twierdzenie Fermata, który wymaga tylko kartki papieru i ołówka, albo jakąś kwestię z czystej filozofii przyrody, na przykład powstanie wszechświata, która nie wymaga nawet papieru i ołówka, i całkowicie poświęć się badaniom… Kluczem do cudownego życia jest zafascynowanie się czymś.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, kiedy rodzice głównego bohatera, Chena, w trakcie świętowania jego czternastych urodzin zostają spopieleni przez piorun kulisty. Wstrząśnięty chłopiec postanawia poświęcić resztę życia na zrozumienie tego tajemniczego zjawiska atmosferycznego. Następnie autor książki szczegółowo przedstawia nam kolejne etapy realizacji misji opętanego chęcią ujarzmienia pioruna kulistego głównego bohatera. Jaki się ona skończy? O tym już będziecie musieli przekonać się sami, ale finał powieści, według mnie, nie rozczarowuje.

Miecze można przekuć na lemiesze – powiedział. Potem dodał dużo ciszej: – Ale niektóre lemiesze można przekuć na miecze.

Jednym z najważniejszych wątków przewijających się w Piorunie kulistym Cixina Liu, jest współpraca naukowców z wojskiem. Jak się już wiele razy okazywało, z pozoru nieszkodliwe odkrycie, może zostać wykorzystane jako śmiercionośna broń. Rozważania na ten temat regularnie pojawiają się w Piorunie kulistym, a autor, tak jak w przypadku Wspomnienia o przeszłości Ziemi nie wystawia ludzkości laurki – żądza władzy i dominacja może doprowadzić do degeneracji nawet najbardziej wzniosłą ideę.

Cixin Liu - Piorun Kulisty
Okładka chińskiego wydania

Osiągnięcia naukowe czynią świat przedstawiony niebezpiecznym, a momentami po prostu dziwnym. Dobrze oddaje to, brzmiąca aż niepokojąco profetycznie, wypowiedź jednego z rosyjskich naukowców przedstawionych w książce – Czasami lecisz kawał drogi tylko po to, by odkryć, że byłoby lepiej, gdybyś spadł w połowie lotu. Gdzie leży granica, której badacze nie powinni przekraczać? Czy ludzka cywilizacja jest (albo kiedykolwiek będzie) gotowa na kolejny skok technologiczny? Do zadania sobie między innymi takich pytań zmusza powieść autora Problemu trzech ciał.

Podobnie jak w pozostałych książkach Cixina Liu, postacie przedstawione w Piorunie kulistym są zaledwie rekwizytami, mającymi posłużyć autorowi do zaprezentowania danej historii. Dla części czytelników, a szczególnie tych, którzy już w trakcie czytania Wspomnienia o przeszłości Ziemi odczuwali niedosyt w tej materii, może to być wada książki – tutaj autor jeszcze mniejszą wagę przykładał do rozwoju poszczególnych bohaterów (może za wyjątkiem Lin Yun, będącej swoistym odpowiednikiem znanego z wcześniejszych utworów Cixina Thomasa Wade’a). Nie zapominajmy jednak, że Piorun kulisty to typowy przedstawiciel hard sci-fi, gatunku w którym to nauka i oparte na niej pomysły są na pierwszym miejscu. Jeśli zależy Wam na ciekawych, wiarygodnie skonstruowanych postaciach, polecam chociażby Ucznia skrytobójcy Robin Hobb.

Weźmy gwiazdy. Gdyby ich nie było, udowodnienie, że nie mogą istnieć, byłoby łatwe

W trakcie lektury łatwo zauważyć też, że skala całej historii jest znacznie mniejsza, niż miało to miejsce w słynnej trylogii autora. Czytelnik nie odczuje tutaj już lęku przed mrocznym, pełnym potężnych cywilizacji wszechświatem – największe zagrożenie kryje się w ludzkich umysłach, a rozważania technologiczne nie dotyczą podboju kosmosu, a zjawiska atmosferycznego. Piorun kulisty nie jest może dziełem tak wstrząsającym jako Ciemny las, ale wyobraźnia autora ponownie nie zawodzi, na co przykładem może być po prostu wspaniałe połączenie fizyki kwantowej z elementami ghost story. Każde kolejne odkrycie dokonane przez głównych bohaterów robi wrażenie, a niektóre z nich wręcz przyprawiają o gęsią skórkę.

Życie rozwinęło się w świecie składającym się z atomów i cząstek, więc jeśli teoria Wielkiego Wybuchu jest poprawna, to w długiej historii ewolucyjnej wszechświata niewidzialny świat elektromagnetyczny istnieje dłużej niż świat atomów i cząstek. Dlaczego nie miałaby w nim powstać elektromagnetyczna struktura podobna do życia?

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w Piorunie kulistym znajdziemy doprawdy mnóstwo naukowo-filozoficznych rozważań i żeby w pełni docenić niektóre z nich, potrzebne jest coś więcej, niż elementarne zrozumienie fizyki. Nie jest to według mnie wada książki Cixina Liu, warto przecież poszerzać swoją wiedzę, aczkolwiek jeśli szukacie lekkiej, pełnej akcji powieści – nie tędy droga. Lektura ta wymaga dużo zaangażowania, ale koniec końców sowicie wynagradza wytrwałego czytelnika.

Podsumowując:

Piorun kulisty Cixina Liu może nie poraża rozmachem i skalą wydarzeń tak jak wcześniejsze książki tego autora, ale wciąż jest to naprawdę dobra powieść hard sci-fi, pełna wspaniałych pomysłów. Wszelkie wady, takie jak choćby nieco prowizorycznie zbudowanie bohaterowie, bledną w obliczu ogromnej wyobraźni pisarza. Powieść ta skłania czytelnika do przemyśleń, które zostaną z nim jeszcze na długo, po ukończeniu lektury – a chyba właśnie o to chodzi, w fantastyce naukowej. Polecam wszystkim fanom twardego sci-fi, a w szczególności miłośnikom twórczości Cixina Liu.

Ocena: 8/10



Categories: Fantastyka, Różne

Tags: , , , , , , , , , , ,

13 replies

  1. Trylogia Liu wciąż jeszcze na mnie czeka, ale na „Piorun kulisty” też się czaję. Chociaż, szczerze mówiąc, obawiam się tego hard sci-fi, bo mogę mieć problem z pojęciem problematyki naukowej…

  2. Mnie „Piorun kulisty” nie przekonał jako powieść, chyba za szybko po trylogii, się za to zabrałem. Ale dzięki temu zrobiłem sobie przerwę i przeczytałem „Upadek DODO”.

  3. Książka była dokładnie taka jakiej się spodziewałem. Z polecaniem innym jestem ostrożny bo nie każdemu może odpowiadać taka ilość „chińszczyzny”.

  4. Wstrząsy są w tym Wspomnieniu ,ale rzeczą wybitną bym tego nie nazwał .Szukam rzeczy zapomnianych i dobrych ,ze złotej ery (1940-1960) kiedy się po prostu opowiadało historię bez zbędnych dodatków.Żeby nie było lubię trylogię Fundacja ,Koniec Wieczności był średni ,może też być po angielsku.Znalazłem w internecie stare Galaxy Science Fiction novels ,w domenie publicznej i czasem na jakiś licencjach.Jest nawet trochę tytułów bardziej znanych ,ale nie wiem co z tego czytać.

  5. Nie.Interesują mnie też rzeczy mniej znane

  6. Hmmm ,miało być zapomniane

  7. To może inaczej, czego z okresu 1939-1960 nie czytać ? chodzi mi o antyrekomendację,jakie gnioty powstały w tamtych czasach ?

Trackbacks

  1. Książki sci-fi, które warto przeczytać
  2. „Marsjanin” Andy Weir – recenzja

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading