Omen Davida Seltzera to książkowa wersja kultowego filmu, który wraz Dzieckiem Rosemary oraz Egzorcystą zalicza się do ponadczasowych horrorów poruszających kwestie okultyzmu. Czy warto po nią sięgnąć? Zapraszam do lektury recenzji powieści Omen.
Amerykański ambasador w Wielkiej Brytanii Jeremy Thorn oraz jego żona Katherine wiodą w oczach świata sielskie życie. Są piękni i bogaci, spodziewają się równie cudownego jak oni potomka, wszystko wydaje się iść zgodnie z planem, lecz naraz dotyka ich rodzinna tragedia – kobieta traci wyczekiwane dziecko podczas porodu, a mężczyzna podejmuje decyzję, by przyjąć innego noworodka, którego matka właśnie umarła, i wychować go jak własnego syna. Chłopcu nadano imię Damien i na zawsze miał on odmienić los rodziny Thornów, a także (być może) oblicze świata.
Vesperowe wydanie Omena to książka scenarzysty hitu kinowego z 1976 roku o tym samym tytule. Powieść została wypuszczona na rynek jako produkt reklamujący film. Zazwyczaj książki pełniące taką funkcję są jedynie suchymi opisami tego, czego nie udało się dopowiedzieć na ekranie, albo jak w przypadku Sekrety Twin Peaks stanowić wyjaśnienie niektórych tajemnic i wątków zawartych w serialu, lecz zazwyczaj nie są niczym więcej niż tylko ciekawostką, na której twórcy mają zarobić jeszcze więcej pieniędzy.
Oczywiście, powieści Omen nie traktujmy jako wybitnego dzieła literatury grozy jak chociażby Draculę Brama Stokera czy utwory Lovecrafta, lecz jako istotny element dodający fabule filmu grozy i ważnych, interesujących treści.
David Seltzer rozwija wątek Katherine, żony Thorna. Ukazuje chorobę, z którą kobieta zmaga się od lat – depresję. Dlatego też możemy lepiej zrozumieć tę bohaterkę, jej rozterki, a także to, że niechęć do dziecka tłumaczy właśnie chorobą (nazywa się złą matką), a nie, jak chciałby tego czytelnik czy widz, dostrzega w synu antychrysta. Ponadto wątek ten dodaje według mnie grozy, gdyż możemy się zastanawiać (w zasadzie przez całą powieść), co jest prawdą, a co urojeniem bezradnej kobiety?
Ponadto dowiemy się nieco więcej o księdzu Brennanie (w książce mamy nazwisko Tassone), a także o dziennikarzu. Filmowy kapłan jawi się jako obłąkany wizją szatana człowiek, natomiast książka przedstawia nam przyczyny tego stanu oraz motywy działania księdza. Według mnie jest to najciekawszy wątek, gdyż (znowu to podkreślę) David Seltzer w pewien sposób bawi się z czytelnikiem, gdyż szaleństwo księdza podszyte jest problemami psychicznymi z przeszłości, a kwestia antychrysta ponownie może zostać racjonalnie wytłumaczona kolejnym zbiegiem okoliczności. Natomiast jeśli chodzi o dziennikarza Jenningsa, Seltzer pokazał sceptycznego, zblazowanego dziwaka, który od razu wzbudza naszą niechęć, a tym samym trudno jest uwierzyć w przesłanki dotyczące osobliwości związanych z dzieckiem.
Wśród wymienionych osób, albo chorych psychicznie, albo po prostu dziwnych, David Seltzer ukazuje nam ikonę polityka – Jeremy’ego Thorna, altruistę, rozsądnego, mocno stąpającego po ziemi człowieka, któremu nie sposób nie zaufać. I właśnie ta postać zostaje uwikłana w intrygę satanistycznej sekty oraz wciągnięta w wir niepokojących zbiegów okoliczności, a także polityk dostrzega osobliwość Damiena i jego opiekunki. Sceptycyzm i próba wyjaśnienia dziwnych sytuacji sprawia, że czytelnik chce wykrzyczeć mu w twarz, że się myli i powinien, wbrew zdrowemu rozsądkowi, przyjąć najmniej prawdopodobny scenariusz. Tak też zostaje poprowadzona narracja w powieści (a także w filmie), przyjmujemy perspektywę najmniej wiarygodną, gdyż sami chcielibyśmy wierzyć, że źródła zła możemy dopatrywać się tylko w szatanie.
Seltzer w powieści Omen skupia się przede wszystkim na analizie rodziny Thornów, a nie na samym chłopcu. Dziecko jest w zasadzie na drugim planie, a jego zachowania (często typowe) podszyte są domysłem jakoby był on antychrystem – to wszystko sugeruje nam opisana intryga satanistów, a nie sam Damien. Film Richarda Donnera także zostawia wiele przestrzeni do domysłów, a kolejne części Omena (reżyserowane przez innych twórców) wcierają nam w twarz okultystyczną wersję wydarzeń, przez co stają się wręcz groteskowe.
Książkę Davida Seltzera warto traktować jako dopełnienie swojej wiedzy o bohaterach Omena. Jest napisana przyjemnym reportażowym stylem, co dodaje efektu prawdopodobieństwa przedstawionym wydarzeniom. W vesperowym wydaniu znajdziecie ciekawe posłowie Mateusza Zimmermana, który opowiada o fenomenie Omena , analizuje poszczególne postaci, a przede wszystkim ukazuje kulturowy wymiar powieści i filmu.
Podsumowując:
Książkowa wersja Omena tak jak i film w reżyserii Richarda Donnera ma w swojej prostocie coś przerażającego, coś czego nie chcemy dopuścić do świadomości – fakt, że niektóre teorie spiskowe bądź o zgrozo! biblijne wizje profetyczne dzieją się właśnie tu i teraz, jesteśmy ich częścią, bądź że to zło, które widzimy na co dzień, jest stałym elementem naszego życia, a nie wytworem diabelskiej siły. Polecam zatem sięgnąć po powieść Davida Seltzera, nawet jeśli widzieliście filmową wersję Omena.
Ocena: 7/10
Jeśli chcielibyście zostać patronami Fantasmarium i pomóc nam w dalszym rozwijaniu portalu, gorąco zapraszamy do odwiedzenia naszego profilu w serwisie Patronite:
Categories: Horror - książki, Książki, Różne
Leave a Reply