Ballady morderców Mariusza “Orła” Wojteczka to zbiór opowiadań zainspirowanych świetną płytą Nicka Cave’a o tym samym tytule. Jak poradził sobie z interpretacją autor, czy udało mu się dotrzymać tempa i poziomu australijskiego muzyka?
Książka została wydana w serii Biblioteczka Okolicy Strachu, zatem jeśli kolekcjonujecie ten cykl, to Ballady Morderców będą się ładnie prezentowały w Waszej biblioteczce. Ponadto ilustracja Kamila “Dirty Vermin” Krzypkowskiego na twardej okładce świetnie koresponduje z treścią lektury – istota zdejmująca maskę codzienności, odsłania swoją prawdziwą twarz, tak jak bohaterowie zbioru opowiadań.
Co do minusów wydania – czytelnik może się nieco pogubić, gdyż książka jest podzielona na dwie części – tę zainspirowaną płytą Nicka Cave’a Murder Ballads oraz tę, w której znajdują się osobne historie spod ręki Wojteczka, warto byłoby to uwzględnić w spisie treści.
Płyta Nicka Cave’a wydana w 1996 roku była przełomowym albumem. Muzyk po sukcesie “Let Love In”, chciał stworzyć coś, co stanie się równie znaczącym dziełem. Zaprosił do współpracy wielu znanych i zdolnych artystów m.in. PJ Harvey. Australijczyk zafascynowany narracyjnymi piosenkami, postanowił wykorzystać motyw morderstwa i połączył go np. z tradycyjnym utworem bluesowym.
Warto przed lekturą “Ballad Morderców” Wojteczka zapoznać się z twórczością Cave’a, gdyż zarówno treść ballad, jak i ich forma jest bardzo ważna. Widziałam recenzje, które mówiły o tym, że w zasadzie nie trzeba przesłuchać płyty, jednakże uważam inaczej – aby dobrze się bawić podczas czytania, należy poczuć klimat ballad Cave’a. Pytanie, czy warto zadać sobie taki “trud”? Tak, sama płyta jest świetna, a teksty Wojteczka, jak to w zbiorach opowiadań, są lepsze i gorsze. Niemniej jednak, warto!
Lista opowiadań i piosenki, którymi inspirował się Mariusz Wojteczek:
Można w tej piosence dostrzec oniryczną opowieść o odnalezieniu miłości, bliskości swoich marzeń właśnie w śmierci. Wojteczek przedstawił smutną historię (która prawdopodobnie nieraz miała miejsce) i wraz z elementami abstrakcyjnymi utworu umiejscowił ją w polskich realiach. Bardzo dobre opowiadanie rozpoczynające podróż z Nickiem Cave’em i interpretacjami jego utworów Mariusza Wojteczka.
Opowiadanie zainspirowane piosenką “O’Malley’s Bar” (mężczyzna przychodzi do knajpy i zabija obecnych tam mieszkańców miasteczka, a w morderczym szale czuje radość i podniecenie). Mariusz Wojteczek ciekawie opisał frustrację i gniew byłego ZOMOwca w tytułowym barze mlecznym. Pisarz wyciągnął to, co najlepsze w piosence, czyli szaleństwo i nieprzewidywalność bohatera, a potem umieścił je w polskiej rzeczywistości. Warto przeczytać tekst, słuchając ballady Cave’a.
To piosenka o krwawej zemście, kobiety, która została zgwałcona przez grupę górników. Wojteczek pogłębił dramat bohaterki, według mnie lepiej oddał jej uczucia i tragedię, jaka ją spotkała. Ponadto dodał historii Cave’a tło, które potęguje grozę i horror opisywanej sytuacji.
Piosenka niezwykle delikatna, wręcz poetycka, opowiada o kobiecie, która zabija mężczyznę, gdyż ten przestał ją kochać. Zdradzona dziewczyna śpiewa jego nowej miłości złowrogo brzmiącą melodię:
For the girl you have in that merry green land
Can wait forever for you to come home
And the wind did howl and the wind did moan
La la la la la
La la la la lee
A little bird lit down on Henry Lee
Utwór został wykonany w duecie z PJ Harvey (wtedy muzyk był z nią związany). Wojteczek świetnie oddał atmosferę grozy połączonej z niewinnością i lirycznym uczuciem. Udane opowiadanie.
“Song of Joy” to historia mężczyzny, którego rodzina zostaje zamordowana, a ten popada w rozpacz. Mariusz Wojteczek, podobnie jak Cave, chciał tutaj wykorzystać grę językową, która w angielskim łączy niewinność z okrucieństwem. Ponadto muzyk tworzy ciąg ładnych aliteracji, co daje wstrząsający efekt, jednakże w języku polskim staje się on mniej wyraźny. Według mnie “Orzeł” mógłby się jedynie zainspirować historią opowiedzianą przez Cave’a i pobawić się językiem polskim, co dodałoby oryginalności jego opowiadaniu. Pomimo tej uwagi, Wojteczkowi udało się zbudować napięcie – niepewność, co do sumienia narratora jest ciekawie ukazana i autor poradził sobie z “grozą” przedstawioną w piosence.
Przeróbka bluesowego kawałka. Utwór opowiada historię morderstwa popełnionego przez tytułowego Staggera Lee. Bardzo mroczny, psychodeliczny utwór, w którym Cave bawi się językiem – czego zabrakło mi w opowiadaniu Wojteczka.
To ten właśnie utwór rozsławił płytę Cave’a. Kylie Minogue mimo cukierkowego wizerunku, świetnie poradziła sobie z tekstem piosenki (o klasycznej zbrodni podczas randki) i jej duet z Australijczykiem na pewno zapisze się w historii popkultury.
Przełożenie tego utworu na prozę było nie lada wyzwaniem, gdyż tekst jest pełen liryzmu nie tylko we frazie, lecz także w melodii. Opowiadanie podobnie jak reszta jest bardzo krótkie (wydaje mi się, że Wojteczek chciał zmieścić się w czasie trwania utworów), co niestety działa na niekorzyść autora, gdyż ucieka wspomniana poetyckość, a tekst staje się zapisem ballady w krótkiej formie epickiej.
Cave ponownie zestawia niewinność z okrucieństwem tego świata, a przy tym ironizuje (dosyć często) naiwność i chęć przeżycia przygody – taki jest dosłowny sens tej ballady. Jednakże pewien szczegół (otwarcie drzwi) przez dziewczynę można zrozumieć jako próbę pożegnania się z tragizmem bohaterki, a morderstwo paradoksalnie jako akt dobroci. Wojteczek oddał klimat i treść utworu, urozmaicając go wstawkami polskimi. Jednakże uważam, że ograniczenie się do “prozowania” utworu Cave’a było do pewnego stopnia pójściem na łatwiznę.
“Sorrow’s child” (ballada z płyty “The Good Son”) opowiada o naszym wewnętrznym “dziecku smutku”, które uosabia rozpacz i pustkę, popychające człowieka do samobójstwa. Natomiast “Curse of Millhaven” to historia obłąkanej dziewczyny o zielonych oczach i żółtych włosach, która wdzięcznie powtarzając:
La la la la
La la la lie
All God’s children they all gotta die
odkrywa przed słuchaczem kolejne zbrodnie.
Oba te opowiadania przeplatają motywy wspomnianych ballad, co według mnie jest oryginalnym zabiegiem i daje sporo frajdy podczas czytania.
To cover ballady Boba Dylana, będącej swoistym pocieszeniem dla człowieka. Utwór ten doskonale wpisuje się do “Ballad Morderców”, gdyż jest pozytywnym akcentem dla wszystkich ofiar przedstawionych w piosenkach.
Wojteczek podszedł do reinterpretacji tego utworu bardzo oryginalnie, nieco gorzko, lecz zachowując łagodne przesłanie ballady. Narratorem jest stary grabarz, który wiele przeżył i wiele widział, a przy tym ze stoickim spokojem powtarza “śmierć nie jest końcem”. Bardzo klimatyczne opowiadanie.
Druga część opowiadań dotyczy przejścia do innych bardziej okrutnych światów. Wojteczek szuka grozy w tym, co codzienne, co nas podświadomie przeraża, tak więc bramą mogą być drzwi od piwnicy czy dziura w ścianie, a także prozaiczne problemy, które ludzie chowają w zaciszu swojego domu.
Podsumowując:
Uważam, że opowiadania Mariusza Wojteczka są nieco chaotyczne. Wrażenie to może być spowodowane tym, że autor raz podaje ciekawą interpretację piosenek Cave’a np. inspirując się jego twórczością, a raz przedstawia ballady Australijczyka 1:1 – co akurat nie było według mnie fortunnym zabiegiem, gdyż w ten sposób Wojteczek zamiast wydobywać magię połączoną z grozą i poezją piosenek, ograbia je właśnie z tego, co najlepsze. Ponadto styl i język pisarza są nieuporządkowane, czytelnik może mieć wrażenie, że czasami stylizowanie się na Cave’a jest sztuczne, brakowało mi “lekkości pióra”, które widzimy w utworach muzyka.
Niemniej jednak, Ballady Morderców są jedną z najciekawszych pozycji w Biblioteczce Okolicy Strachu i rzeczywiście można podczas lektury dobrze się bawić, ale tylko jeśli zapoznacie się z twórczością Nicka Cave’a.
W zbiorze Mariusza Wojteczka znajdują się także teksty dopełniające historie z płyty Murder Ballads. Są to samodzielne opowieści, które zgrabnie wpisują się w klimat pozostałych opowiadań, jednakże mogą się one wydawać mniej atrakcyjne przez brak osobliwego elementu gry intertekstualnej.
Ocena: 6.5/10
Jeśli chcielibyście zostać patronami Fantasmarium i pomóc nam w dalszym rozwijaniu portalu, gorąco zapraszamy do odwiedzenia naszego profilu w serwisie Patronite:
Categories: Horror - książki, Książki
Brzmi to wszystko bardzo ciekawie, będę mieć w pamięci ten tytuł 🙂
Dzięki za komentarz. 🙂