Niedawno, w pierwszym artykule z cyklu “Komiksy, które warto przeczytać” pisałem o wspaniałej powieści graficznej Alana Moore’a – “Batman. The killing joke”. Tym razem przyjrzymy się kolejnemu dziełu tego autora, a mianowicie “Saga of the Swamp Thing. Book one”.
#Artykuł zawiera spoilery#
Zanim przejdziemy do właściwej analizy “Saga of the Swamp Thing. Book one”, wypadałoby powiedzieć słów kilka na temat początków Potwora z Bagien, jeszcze zanim do pracy nad tą postacią zabrał się Alan Moore. Wszystko zaczęło się w roku 1971, kiedy to DC w swoim The House of Secrets #92 zamieściło historię naukowca Aleca Hollanda, zamordowanego i porzuconego na bagnach. Mężczyzna wraca do życia w postaci tytułowego Potwora z Bagien i postanawia zemścić się na swoich oprawcach. Z pozoru mało oryginalna historia odnalazła jednak klucz do serc czytelników i w pierwszym miesiącu sprzedała się w większej liczbie egzemplarzy, niż takie komiksowe potęgi jak Batman czy Superman. Po dwunastu kolejnych wydaniach, przy których pracowało wielu różnych artystów, seria została zamknięta.
Dopiero dziesięć lat później do tematu Swamp Thing wrócił reżyser Wes Craven, ze swoim Potworem z bagien – filmem niestety trudnym do przejścia “na sucho”. Równolegle temat podjął Len Wein i wznowił wydanie komiksowego ST na kolejne dziewiętnaście numerów.
Tutaj właśnie dochodzimy do momentu przełomowego w historii Potwora z Bagien – po numerze #19, kiedy projekt opuścił główny pisarz, Martin Pasko, na jego miejsce zatrudniono Alana Moore’a – żywą legendę świata powieści graficznej, wtedy kojarzonego głównie z 2000 AD i Warrior. Kiedy Len Wein zadzwonił do autora z propozycją współpracy przy Saga of the Swamp Thing, młody Brytyjczyk uznał, że to kawał i rozłączył się. Na całe szczęście panom udało się dogadać i ruszyły prace nad jednym z najlepszych komiksów wszech czasów.
The world eats your wife. Eats your friends. Eats all of the things that make you human. And you become a monster.
Saga of the Swamp Thing. Book one zaczyna się #20, która jest dla Moore’a swoistym zamknięciem historii przedstawianej przez jego poprzedników. Dla czytelnika niezaznajomionego z wcześniejszymi losami Potwora z Bagien początki lektury mogą być trudne. Alec Holland wydaje się być świeżo po poważnej walce z Arcanem, a pozostałe postacie mają już swoje rozbudowane historie. Bez obaw jednak, Moore bardzo szybko kończy wątki zapoczątkowane przez chociażby Martina Pasko i zabiera się do zredefiniowania postaci głównego bohatera.
W #21 zatytułowanym The Anatomy Lesson autor, w swoim stylu (na myśl przychodzi tutaj chociażby Batman. The killing joke.) podjął bardzo odważną decyzję i do pewnego stopnia zanegował wszystko, co wcześniej wiedzieliśmy o naturze Potwora z Bagien. Okazuje się, że główny bohater całej sagi to nic więcej (ale czy aby na pewno?) niż roślina, próbująca naśladować Aleca Hollanda. Dlaczego jest to tak istotne dla całego uniwersum? O ile wcześniej Swamp Thing był istotą ludzką umieszczoną w ciele bestii, o tyle u Moore’a został on jeszcze bardziej odsunięty od człowieczeństwa – oprócz przejętych wspomnień z naszym gatunkiem ma on już niewiele wspólnego. Co zrobi główny bohater serii, kiedy pozna prawdę o sobie?
Właśnie w tym momencie pojawia się jeden z najważniejszych motywów obecnych w Saga of the Swamp Thing – człowieczeństwo. Co bowiem znaczy bycie człowiekiem? Problem ten przewija się w niemal każdej historii dotyczącej Potwora z Bagien. Kiedy tytułowy bohater dowiaduje się, że w rzeczywistości nie jest człowiekiem, na pewien czas odcina się od świata i faktycznie zaczyna żyć jak roślina (rezygnuje nawet z oddychania – wcześniej robił to z przyzwyczajenia). Ogromne wrażenie robi tutaj dialog Potwora ze swoim człowieczeństwem, manifestowanym przez ludzką czaszkę; swoista wariacja na temat Hamleta i Yoricka:
-Why should… I carry you… when you keep nagging…?
-Because I’m your humanity. I’m important. I’m what keeps you going… Oh, I know I’m a little beaten up and battered, but I’m still worth all the effort, aren’t I? After all, without me there’d be no point in running, would there?
Początkowo Swamp Thing robi wszystko, co w jego mocy, aby odciąć się od świata ludzi i stać tym, kim naprawdę jest (a przynajmniej na co wskazują badania) – rośliną. Stan taki nie utrzymuje się jednak długo – na scenę wchodzi pomniejszy złoczyńca z uniwersum DC – Floronic Man (szalony naukowiec Jason Woodrue), który w imieniu roślin postanawia wypowiedzieć wojnę całemu światu. Po której stronie opowie się Potwór z Bagien?
Podobnie jak w przypadku Spawna (tekst o tym wspaniałym komiksie również pojawi się na Fantasmarium), dla Swamp Thinga również to miłość jest latarnią, pozwalającą odnaleźć drogę do swojego człowieczeństwa. Potwór jest w stanie porzucić spokój i jedność z naturą, a potem stanąć do walki z przeciwnikiem, na którego pokonanie nie ma pomysłu Liga Sprawiedliwości, byle tylko uratować Abby Arcane.
It’s a new world… It’s full of… shopping malls and striplights and software. The dark corners are being pushed back… a little more every day.
Czy na świecie jest jeszcze miejsce dla Potwora z Bagien? Jeśli tak, to jaka jest jego rola? Czy faktycznie jest on tylko rośliną? Czy ciąży na nim jakaś odpowiedzialność?
Ogromne wrażenie robią też pięknie narysowane, niepokojące sny i wizje bohaterów Saga of the Swamp Thing. Sprawiają one, że czytelnik cały czas ma wrażenie, że pod fasadą sennej, dusznej Louisiany, kryje się coś złego, mrocznego, czekającego tylko na okazję, aby się ujawnić. W numerze #25 Swamp Thingowi i Abby Arcane przyjdzie się chociażby zmierzyć z demonem, potrafiącym przybierać postać największych lęków danej osoby, żeby następnie żywić się jej strachem. Ostatecznym pogromcą potwora (zwanego też Monkey Kingiem), niespodziewanie okazuje się Paul, którego rodzice przez pomyłkę przyzwali bestię, a później zostali przez nią zamordowani. W momencie, kiedy chłopcu udaje się pogodzić ze swoją stratą i zapanować nad strachem, mroczna istota traci całą swoją siłę i zostaje zredukowana do stworzenia wielkości robaka.
Saga of the Swamp Thing. Book one to mroczna, głęboka historia, w której zadziwiająco ludzki potwór, staje naprzeciw typowo ludzkich problemów – straty, samotności, strachu, braku tożsamości i odpowiedzialności za swoje otoczenie. Świat Potwora z Bagien nie jest jednak pozbawiony nadziei, wręcz przeciwnie. Okazuje się bowiem, że ratunkiem dla pełnego okrucieństwa świata nie są superbohaterowie krążący w fortecy na orbicie ziemskiej, bestia z bagien, czy demon Etrigan, ale po prostu miłość, współczucie, czy jak w przypadku Monkey Kinga odwaga i chęć zmierzenia się z samym sobą. Saga of the Swamp Thing to idealny przykład na to, że w świecie komiksu również można znaleźć piękne, ambitne historie.
Jak Wy interpretujecie przygody Potwora z Bagien? Który komiks Alana Moore’a cenicie najbardziej?
Chcielibyście zostać patronami Fantasmarium i pomóc nam w dalszym rozwijaniu portalu? Gorąco zapraszamy do odwiedzenia naszego profilu w serwisie Patronite:
Categories: Horror - książki, Klasyka, Komiksy, Różne
Leave a Reply