„Śniące ściany” (Krzysztof Maciejewski) – recenzja

Ostatnio w serii “Biblioteczka OkoLicy Strachu” wydawnictwa Phantom Books Horror pojawiła się nowa pozycja, a mianowicie “Śniące ściany” Krzysztofa Maciejewskiego (mamy przyjemność być patronami medialnymi tej lektury). Sam autor debiutantem nie jest – wygrał między innymi Nagrodę Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego, a jego opowiadania znajdziemy w wielu zbiorach i antologiach. Czy warto sięgnąć po najnowszą książkę tego pisarza?

"Śniące ściany" recenzja

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to trudno się do czegokolwiek przyczepić – ładna okładka, zaprojektowana w tej samej konwencji, co pozostałe tytuły z “Biblioteczki”, duża wyraźna czcionka tekstu, a do tego po prostu dobrze wykonana korekta (co jest dzisiaj rzadkością), sprawiają, że można spokojnie skupić się na lekturze.

Właściwa akcja “Śniących ścian” zaczyna się, gdy małżeństwo Majewskich, po powrocie do domu znajduje tam zwłoki dziwnie wyglądającego człowieka. Kiedy przyjeżdża policja, trupa nie ma już jednak na miejscu i nikt nie wie, co się z nim stało. Od tego momentu domowników zaczynają dręczyć koszmary. Kim są czarni i biali harfiści? Jaki los czeka poszczególnych bohaterów powieści? O tym będziecie musieli przekonać się sami.

Na pierwszy rzut oka książka Krzysztofa Maciejewskiego może wydawać się zwykłą historią o duchach – mamy nawiedzony dom, zaczynają dziać się dziwne rzeczy, trzeba rozwikłać zagadkę. W rzeczywistości “Śniącym ścianom” daleko jednak do tego tego typu powieści. W każdym kolejnym rozdziale autor pozostawia czytelnikowi okruszki mogące wskazywać, że nie wszystko jest tutaj tym, czym się wydaje. Cała powieść utrzymana jest w dziwnym, sennym klimacie, a niektórzy bohaterowie z powodzeniem mogliby zagościć w którymś z filmów Davida Lyncha.

Ciekawym rozwiązaniem są też częste zmiany narratora – rozdziały dotyczą konkretnych bohaterów i to oni opisują nam wydarzenia ich dotyczące. Warto zwrócić uwagę, że chociażby fragment będący opowieścią dziecka faktycznie brzmi, jakbyśmy mieli do czynienia z kilkulatkiem, a koszmar też dopasowany jest “do wieku” – plus dla autora za dopracowanie takich detali.

Jest jednakże kilka rzeczy, które w “Śniących ścianach” mi się nie podobało. Wiele rozdziałów kończy się wyrażeniami w rodzaju “miałem się o tym boleśnie przekonać”, “miało się stać…”, “o tym miałem dowiedzieć się później” – o ile na samym początku budowało to tajemniczą atmosferę, o tyle potem po prostu irytowało. W czasie lektury kilkukrotnie miałem też wrażenie, że autor nie mógł zdecydować się, w którą stronę chce poprowadzić akcję “Śniących ścian” – jak dowiadujemy się z “Podziękowań” powieść powstawała kilka lat, może to jest powodem tej, według mnie, wady książki Maciejewskiego.

Można by też przyczepić się, że postacie zbyt szybko zaczynają wierzyć w dziwaczne zjawiska, policjanci zachowują się mało wiarygodnie (chociażby twardemu, doświadczonemu glinie nerwy w czasie przesłuchania gangstera nie puszą tylko dlatego, że ten nazwał go “pieskiem), a rozwiązanie wątku z harfistami brzmi po prostu absurdalne. Myślę jednak, że taki właśnie był cel autora – wszystkie wymienione w tym akapicie potencjalne wady, wydają się być zamierzone, prowokują do podważania opisywanych w książce wydarzeń.

Podsumowanie:

Powieści „Śniące ściany” trudno odmówić oryginalności. Może nie jest to lektura wybitna, ale czasu z nią spędzonego z pewnością nie nazwałbym straconym. Jeśli lubicie powieści utrzymane w dziwnym, sennym klimacie i w pełni “kupicie” pomysł autora – nie powinniście być zawiedzeni i sądzę, że warto sięgnąć po książkę Maciejewskiego. W innym razie myślę, że chociażby wśród innych tytułów z “Biblioteczki Okolicy Strachu” znajdziecie dla siebie coś lepszego.

Ocena: 6/10



Categories: Horror - książki, Książki

Tags: , , , , , , , ,

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d