„Wycie w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy” (Bartłomiej Grzegorz Sala) – recenzja

Po napisaniu artykułu “O wampirach słów kilka”, zabrałem się za zbieranie informacji do kontynuacji, tyle, że tym razem dotyczącej wilkołaków. Sięgnąłem między innymi po “Wycie w ciemności. Wilki i Wilkołaki Europy” Grzegorza Sali, zbierające bardzo pozytywne opinie na serwisach książkowych. Jako że “W górach przeklętych” tego samego autora pozostawiło u mnie w większości miłe wspomnienia, oczekiwania miałem spore. Czy faktycznie warto przeczytać “Wycie w ciemności”? Sprawdźmy.

"Wycie w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy" Grzegorz Sala

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to Wydawnictwo Bosz po raz kolejny stanęło na wysokości zadania. Tak jak w przypadku “W górach przeklętych”, tak i tutaj podziwiać możemy wspaniałe, często niepokojące ilustracje Justyny Sokołowskiej na papierze wysokiej jakości. Oprócz spisu najważniejszych wilkołaków w historii Europy, w “Wyciu w ciemności” znajdziemy również wstęp przedstawiający znaczenie wilka w naszym kręgu kulturowym, aneks dotyczący chronologii i genealogii opisywanych stworzeń oraz spis wybranej literatury. Trudno się do czegokolwiek przyczepić, zatem pozostaje nam tylko zabrać się za samą treść książki.

W pięćdziesięciu siedmiu rozdziałach Bartłomiej Sala przybliża nam historię wilkołactwa, poczynając od czasów antycznych i Apolla, Leta, czy Likaona i jego synów, poprzez Bestię z Gevaudan, a kończąc na bestiach filmowych i książkowych. Niemal każdy z przedstawicieli tego gatunku pokazany jest według określonego schematu – rys historyczny, sylwetka samego zmiennokształtnego, a potem… no właśnie, jeszcze więcej rysu historycznego. O ile fragmenty dotyczące wilków są naprawdę ciekawe, o tyle niestety zbyt wiele miejsca zajmują po prostu nudne wstępy, które często brzmią, jakby żywcem wyjęto je z Wikipedii i ich jedyną rolą wydaje się być zwiększenie objętości książki. Nie będę ukrywał, że kilka razy pominąłem parę pierwszych paragrafów, aby szybciej przejść do właściwego tematu rozdziału.

Bardzo spodobało mi się natomiast chronologiczne przedstawienie historii wilkołactwa tak w literaturze, jak i w filmie, dzięki któremu moja lista “do przeczytania/obejrzenia” wzbogaciła się o przynajmniej kilka pozycji. Można też zauważyć sposób, w jaki zmieniało się spojrzenie na te zmiennokształtne istoty na przestrzeni wieków. Trudno zaprzeczyć że autor napracował się w trakcie zbierania informacji o czasem naprawdę mało znanych wilkołakach, co na pewno należy zaliczyć na plus (chociaż sam dodałbym kilka postaci, takich jak na przykład Gmork z “Nie kończącej się historii”, czy wilki w twórczości J.R.R Tolkiena).

Podsumowując:

“Wycie w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy” to pięknie wydana książka, mająca na te same mankamenty, co “W górach przeklętych”, niestety w jeszcze większym stopniu. Wikipedycznych wstępów historycznych jest po prostu za dużo i czyta się je źle, co często potrafi przysłonić naprawdę ciekawe fragmenty i zabrać frajdę z czytania. Myślę, że tę przestrzeń można było zdecydowanie lepiej zagospodarować, chociażby przedstawiając jeszcze więcej wilkołaków pojawiających się w książkach czy filmach. Pomimo iż opracowanie Bartłomieja Sali zawiera wiele interesujących informacji i w sposób mniej lub bardziej pełny oddaje historię wilkołactwa w Europie, to zdecydowanie lepsze wrażenie zrobiły na mnie “Wampiry i wilkołaki” (polecam wszystkim fanom obu tych gatunków) Erberto Petoi.

Lektura “Wycia w ciemności” była dla mnie niestety sporym rozczarowaniem (ale przynajmniej ładnie prezentuje się na półce).

Ocena: 4/10  

PS. A co Wy sądzicie o „Wyciu w ciemności” Bartłomieja Grzegorza Sali?

Chcielibyście zostać patronami Fantasmarium i pomóc nam w dalszym rozwijaniu portalu? Gorąco zapraszamy do odwiedzenia naszego profilu w serwisie Patronite:



Categories: Horror - książki, Książki, Różne

Tags: , , , , , ,

4 replies

  1. Jedno pytanie, narzucające się już przy pierwszym akapicie: dlaczego Recenzent uporczywie (tak samo było przy okazji „W górach przeklętych”) nie zalicza opracowanych przez autora wstępu, chronologii, genealogii czy bibliografii, stanowiących integralne części tekstu, do „samej treści książki”, ale do jej „strony technicznej”?

    • Hmm, wszelkie materiały dodatkowe (a tak potraktowałem w tym przypadku chociażby chronologię, czy genealogię), czyli informacyjno-pomocnicze i uzupełniające tekst główny, zaliczam zwykle do strony technicznej, jednakże po Twoim komentarzu rozważę, żeby jakoś sprecyzować ten podział. Dzięki i pozdrawiam.

  2. Dziękuję za odpowiedź. Po prostu można było odnieść mylne wrażenie odnośnie tego, co należy do treści odautorskiej, a co do edycji. Pozdrawiam.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading