„Namiestnik” Adam Przechrzta – recenzja

Dosyć niedawno miała miejsce premiera  drugiego tomu z cyklu Materia Prima, powieści Namiestnik Adama Przechrzty. Nie będę ukrywał, że po lekturze Adepta z miejsca stałem się fanem autora i nie mogłem doczekać się drugiej książki dotyczącej przygód Olafa Rudnickiego i Saszy Samarina. Czy Adamowi Przechrzcie udało się utrzymać poziom równie wysoki jak w pierwszym tomie? Przekonajmy się – zapraszam do lektury recenzji powieści Namiestnik.

"Namiestnik" Adam Przechrzta - recenzja

Tradycyjnie zacznijmy od kwestii technicznych – wydanie jest po prostu piękne (jak zwykle w przypadku Fabryki Słów). Okładka doskonale wpasowuje się w klimat książki, papier jest wysokiej jakości, a słowniczek przydatnych w czasie lektury wyrażeń obcojęzycznych  może okazać się bardzo przydatny (a przynajmniej taki był w moim przypadku). Nie można również zapomnieć o świetnych ilustracjach Przemysława Truścińskiego.

Akcja powieści Namiestnik rozpoczyna się w roku  1916 – trwa niemiecka okupacja, Rosjanie zostali zepchnięci daleko na wschód, wojna trwa w najlepsze. Adamowi Przechrzcie po raz kolejny udało się zgrabnie połączyć wątki historyczne z oryginalnymi elementami fantastycznymi – jest to według mnie jedna z największych zalet książki.

Znów mamy okazję spojrzeć na świat oczyma dwóch głównych bohaterów całego cyklu – polskiego alchemika Olafa Rudnickiego i rosyjskiego wojskowego Saszy Samarina. Bardzo spodobało mi się że, szczególnie w przypadku tego pierwszego, w wyniku doświadczeń z Adepta, faktycznie doszło do rozwoju postaci. Nieco gorzej (ale z różnych przyczyn) prezentują się jednakże bohaterowie poboczni – Anastazja (według mnie za mało wykorzystywana), Villanova (niezbyt ciekawy), czy gospodyni Okoniowa (pomimo iż lubię humor autora, to przy scenach z nią zgrzytałem zębami). Jeśli chodzi jednak o Olafa i Saszę – historia jest prowadzona naprawdę bardzo dobrze.

Co zaś do samej fabuły – Namiestnik Adama Przechrzty na pewno nie rozczarowuje. Podobnie jak w pierwszej części, największe wrażenie zrobiły na mnie fragmenty mające miejsce w enklawach. Dzięki świeżym pomysłom autora i wartkiej akcja czyta się je po prostu fantastycznie i bardzo egoistycznie chciałem, aby bohaterowie zostali tam jak najdłużej. 🙂 Pozostałe wydarzenia dotyczące I Wojny Światowej, okupacji, polityki etc. również trzymają poziom i trudno im cokolwiek zarzucić.

Namiestnik ma jednak swoje wady. Niektóre wątki wydały mi się przyspieszone nieco na siłę – chociażby Anna Ostrowska i Samarin, czy też wprowadzenie Ludy van Kries i alchemika Villanovy. Myślę, że szczególnie ten pierwszy zasługiwałby na nieco więcej miejsca w książce.

W czasie lektury zastanawiała mnie też inna kwestia – wysłanie uzbrojonej jednostki wojskowej do enklawy kończy się zwykle tragicznie, między innymi przez niewystarczającą siłę ognia, a Olaf nie raz rozważa wybranie się tam w kilka osób – nawet fakt, że Anastazja jest Theokataratos nie powinien tutaj, według mnie, wystarczyć. Należy jednak zaznaczyć, że wyżej wymienione wady są tylko i wyłącznie detalami i nie psują frajdy z czytania Namiestnika Przechrzty.

Bardzo spodobał mi się też rozwój uniwersum Adepta – świat żyje, armie przyjmują do służby adeptów, magia zaczyna mieć coraz większe znaczenie w wojnie, dowiadujemy się nowych rzeczy na temat Theokataratos i samych enklaw. Przy odrobinie uwagi (albo zaglądając na koniec książki) w Namiestniku można się doszukać również ciekawych, autentycznych postaci historycznych, takich jak chociażby niedoceniony generał Aleksiej Brusiłow.

Podsumowując:

Namiestnik Adama Przechrzty to udana kontynuacja historii, którą autor zaczął nam opowiadać w Adepcie i czyta się go naprawdę lekko i przyjemnie. Tak bohaterowie, jak i opisany świat się rozwijają, opisane wydarzenia intrygują, a cała powieść w mniejszym lub większym stopniu, ale utrzymała magię poprzedniej części. Pomimo niewielkich wad (chociażby w przypadku postaci pobocznych), drugi tom z cyklu Materia Prima to kawał dobrej lektury i na pewno pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Adepta i fantastyki z elementami historycznymi. Pozostaje z niecierpliwością czekać na ostatnią część trylogii – “Cień”.

Ocena: 7/10

PS. A jak Wam podobał się Namiestnik Adama Przechrzty?

Zapraszam też do lektury naszej listy książek fantasy, po które warto sięgnąć.



Categories: Książki, Polska fantastyka

Tags: , , , , , ,

1 reply

Trackbacks

  1. Cykl: Materia Prima # 2: Namiestnik Adam Przechrzta - unSerious

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: