„Demon” (Łukasz Henel) – recenzja

Zachęcony wieloma bardzo pozytywnymi opiniami członków grupy “Literatura grozy” na Facebooku, postanowiłem sięgnąć po “Demona” Łukasza Henela, autora wcześniej mi nieznanego. Poprzeczka była ustawiona bardzo wysoko – niedawno skończyłem czytać “Opowieści o duchach” M. R. Jamesa. Czy faktycznie jest to horror, po który po prostu trzeba sięgnąć, czy może kolejny balon nadmuchany wysokimi ocenami na Lubimy Czytać? Przekonajmy się.

"Demon" Łukasz Henel recenzja

Zaczynając od kwestii technicznych – okładka Demona jest dobrze zaprojektowana, budzi niepokój i świetnie oddaje klimat całej powieści. Cieszy również wysokiej jakości papier – niby nie jest to wiele, ale tak wydane książki czyta mi się po prostu przyjemniej. Tym, czego mi natomiast brakuje jest nawet krótki wstęp, dotyczący miejsca akcji (o tym za chwilę) i tamtejszych legend – myślę, że byłoby to bardzo dobre wprowadzenie do dalszej lektury. Oprócz tego, trudno do czegokolwiek się przyczepić – przejdźmy do samej treści książki.

Miejscem akcji Demona są, uwaga, nasze rodzime Góry Sowie (ostatnio regularnie wspominane w związku z chociażby sztolniami Riese). Jako dziecko zwykłem bardzo często odwiedzać te okolice z tatą, dlatego do lektury podchodziłem z ogromną nadzieją, ale i obawą, że konkretne miejsca zostaną wykorzystane tylko z nazwy. Na szczęście Łukaszowi Henelowi udało się bardzo dobrze oddać klimat Gór Sowich, Wałbrzycha i okolic – nie jest to kolejny, taśmowo napisany horror, w którym wymienia się tylko kilka elementów i liczy na naiwność czytelników.

Głównymi bohaterami tego klasycznego ghost story są śmiertelnie chory doktor Jan Piołun i policjant Dominik Lambert (którego poznajemy w naprawdę mocnym prologu). Ten pierwszy przyjmuje pracę opiekuna w opuszczonym schronisku (łatwo tu o skojarzenie z Jackiem Torrancem i hotelem Overlook) i zaczyna powoli poznawać kryjące się w nim tajemnice. Wątek Lamberta natomiast przypomina współczesną wariację na temat przypowieści o Hiobie (o której wspomina sam autor). Ciekawym bohaterem pobocznym jest też stary góral Plichta, ale… no właśnie, tutaj pojawia się według mnie chyba największa wada książki. O ile postaci skonstruowane są naprawdę dobrze, to według mnie przez brak odpowiedniego tła trudno jest się z nimi zżyć. Zabrakło mi nieco bardziej szczegółowego przedstawienia bohaterów, lepszego poznania ich historii, zaprezentowania ich w codziennych sytuacjach.

Bardzo podobało mi się z kolei wykorzystanie historii II Wojny Światowej, wątków okultystycznych i miejscowych legend – Henelowi udało się zgrabnie połączyć te motywy i historia opowiadana przez autora naprawdę wciąga od samego początku, aż do gwarantującego gęsią skórkę, klimatycznego zakończenia. Widać, że pisarz włożył dużo pracy w zbieranie informacji do swojej książki – za to na pewno należy się duży plus.

Fragmentami, które zrobiły na mnie największe wrażenie, były na pewno pierwszy sen Piołuna (przywodzący na myśl skojarzenia z przeżyciami bohaterów opowiadań Lovecrafta), wieczór u Damięckich i swoista alternatywna, koszmarna wizja Gór Sowich – według mnie nie powstydziłby się jej Hideo Kojima w swoim Silent Hill (jestem ogromnym fanem – trudno o grę z lepszą fabułą, niż druga część tego cyklu).

Pomijając kilka scen, w których reakcje niektórych postaci wydawały mi się trochę wyolbrzymione/wymuszone (na przykład “nagły cień na twarzy górala”), Demon napisany jest naprawdę dobrze i czyta się go bardzo przyjemnie (szczególnie wieczorem). Na pewno postaram się zapoznać z pozostałymi książkami autora.

Podsumowując:

Książka Łukasza Henela Demon to solidne ghost story z wątkami dotyczącymi II Wojny Światowej, okultyzmu i miejscowych legend, a to wszystko w pięknej scenerii Gór Sowich. Fabuła jest interesująca, bohaterowie dobrze spełniają swoje role, a sama lektura  daje bardzo dużo przyjemności. Bardzo dobra rozrywka dla każdego fana literatury grozy.

Ocena: 7/10

PS. A jak Wam podobała się książka Łukasza Henela Demon?



Categories: Horror - książki, Książki

Tags: , , , ,

4 replies

  1. Do lektury „Demona” zachęciła mnie okładka – jest przerażająca – i Góry Sowie – naczytałam się sporo teorii spiskowych dotyczących tego miejsca.
    Horror rzeczywiście jest dobrze napisany – trzyma w napięciu. Bardzo mi się spodobało oddanie atmosfery „polskości” – za to duży plus :))

  2. Bardzo fajna książka, polecam.

Trackbacks

  1. "Riese" Robert J. Szmidt - Uniwersum Metro 2035 - Fantasmarium

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading