„Królowie Dary” Ken Liu – recenzja

Jakiś czas temu zacząłem przygodę z chińską fantastyką w postaci “Problemu trzech ciał” i byłem bardzo zadowolony, dlatego też do książki “Królowie Dary” Kena Liu (który, swoją drogą, pomagał przy tłumaczeniu książki Cixina Liu) podszedłem, z mniej lub bardziej uzasadnionymi, wysokimi wymaganiami. Autora znałem wcześniej z opowiadań publikowanych w różnych magazynach fantastycznych i byłem bardzo ciekaw powieści w jego wykonaniu. Jak wyszło? Zapraszam do lektury recenzji “Królów Dary” Kena Liu.

"Królowie Dary" Ken Liu - recenzja

Już od strony technicznej “Królowie Dary” zasługują na wyróżnienie – okładka robi wrażenie, do druku został wykorzystany papier wysokiej jakości, a mapy i akcenty graficzne pojawiające się w książce zostały zaprojektowane naprawdę bardzo ładnie. Jedynym minusem, według mnie, jest ujawniająca zbyt wiele notka wydawnicza na tylnej okładce – polecam pominięcie jej przed lekturą.

Akcja powieści rozpoczyna się kilka lat po tym, jak wszystkie siedem królestw Dary zostało podbitych przez okrutnego cesarza Mapiderego. Zdrajcy karani są na kilka pokoleń wstecz, więźniowie pracują przy ogromnych tunelach będących marzeniem władcy, a wpływowi arystokraci z poszczególnych regionów zsyłani są na ziemie tak daleko od ich domu, jak to tylko możliwe. Co się stanie kiedy cesarz umrze? Jaki los czeka cesarstwo Xany? O tym będziecie musieli przekonać się sami.

Głównymi bohaterami powieści są Kuni Garu (drobny złodziej uważany przez niemal wszystkich za nieudacznika) i Mata Zyndu (urodzony wojownik, zapatrzony w imponującą historię swojego rodu, skrzywdzonego przez Mapiderego). Obaj reprezentują przeciwne do siebie podejścia do władzy (czasami jest to może nawet zbyt oczywiste) i nie da się ukryć, że relacja wspomnianych bohaterów jest chyba najlepszym elementem składowym tej powieści. Co wygra – spryt, czy odwaga? Miłość i zaufanie, czy strach? Przeszłość, czy przyszłość? Historia przedstawiona przez Kena Liu zmusza do zastanowienia się, czym tak naprawdę jest władza oraz jak i przez kogo powinna być ona sprawowana, i czym jest sprawiedliwość? Do jakiego stopnia władza może zmienić człowieka? A nawet – jaka jest rola kobiet w świecie?

Oprócz Kuniego i Maty w “Królach Dary” spotkamy wiele postaci pobocznych, które według mnie zasłużyły na nieco więcej miejsca w powieści i mam nadzieję, że pojawią się w drugim tomie – przedsiębiorczy Cogo, genialna Gin, czy nawet trudny do jednoznacznego ocenienia cesarz Mapidere, tworzą naprawdę dobre tło dla opisywanych wydarzeń.

Jednym z ciekawszych elementów powieści Kena Liu są również bogowie siedmiu królestw Dary. Nie ograniczają się oni tylko i wyłącznie do obserwowania zdarzeń dziejących się w cesarstwie – dyskutują ze sobą, wybierają strony w wojnie, a nawet wybierają swoich czempionów (którym pomagać mogą, tylko przestrzegając pewnych ograniczeń).

Bardzo podobał mi się również orientalny świat przedstawiony w powieści – mamy tutaj historię wielkiego mistrza, który nie chce przyjąć nowego ucznia i testuje jego wytrwałość, bohaterowie w czasie spotkań siadają w sposób zależny od charakteru rozmowy, przestrzegane są rytuały właściwe dla opisywanej kultury etc. W tej kwestii “Królowie Dary” są na pewno powiewem świeżego powietrza w świecie fantastyki.

Powieść ta ma jednakże swoje wady. O ile filozoficzne rozważania bohaterów z reguły są ciekawe, to momentami jest ich po prostu za dużo i wydają się wymuszone (chociażby żona jednego z bohaterów przerywająca planowanie strategii pieśnią). Czasem trudno uwierzyć, że grupa przyjaciół mogłaby rozmawiać w ten sposób.
Nie spodobał mi się również opis relacji Kuniego i jego małżonki – jest sztywny, od samego początku brakuje mu autentyczności i prawdziwego uczucia. Według mnie zdecydowanie najgorszy wątek w tej powieści (chyba, że jest to po prostu wina mojej nieznajomości kultury, na której oparta jest powieść).

Podsumowując:

“Królowie Dary” Kena Liu to oryginalna, dobrze napisana powieść, w której autor porusza takie tematy jak sprawiedliwość, władza i przyjaźń. Pomimo wad takich jak nadmiar filozoficznych wywodów, czy, według mnie, niezbyt interesująco opisana relacja Kuniego i jego żony, książkę czyta się naprawdę dobrze. Jeśli szukacie solidnej powieści w orientalnym klimacie – z czystym sumieniem polecam.

Ocena – 7/10



Categories: Fantastyka, Książki

Tags: , , , ,

6 replies

  1. Faktycznie książka ma rewelacyjna okładkę. Muszę przyznać szczerze ze jeszcze nigdy nie sięgnęłam po chińska fantastykę jednak widzę ze dość sporo tracę. Ja osobiście lubię przemyślenia filozoficzne nawet jak są w nadmiarze i niekoniecznie pasują do bohaterów. Napewno sie skuszę

    Pozdrawiam

  2. Czytałam wiele dobrego o tej książce i znalazła się ona w kręgu moich zainteresowań (w końcu to fantastyka ;)). Jednak biorą pod uwagę ilość książek, które mam w planie w ostatnim czasie przeczytać tę pozycję odłożyłam do czasu zakończenia cyklu – wtedy planuję sięgnąć po całość. 🙂

  3. Z chińską fantastyką się nie znamy, przynajmniej książkową. Jednak kilka obejrzanych filmów pozwala wysunąć wniosek, że takie spotkanie mogłoby być całkiem udane.
    Myślę, że sztywność pomiędzy małżonkami, o której piszesz, może właśnie wynikać z kultury. W Chinach bowiem powszechne były i są, jak mi się wydaje, różnorakie konwenanse na różnych szczeblach społecznych. Ich zasady właściwego zachowania są często niemożliwe do zrozumienia dla nas, wychowanych w zupełnie odmiennej kulturze 🙂 Ale to takie moje bardziej gdybanie, bo nie czytałam książki 🙂

    • Bardzo możliwe, że o to właśnie chodzi (żona też mi to podpowiadała). Mimo wszystko jednak, niektóre motywy wydawały mi się przesadzone, niezależnie od kultury. 🙂 Dzięki za komentarz!

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading