„Problem trzech ciał” (Cixin Liu) – recenzja

Kilka dni temu polecono mi “Problem Trzech Ciał” Cixina Liu – podobno perłę chińskiego sci-fi, która po latach, w końcu trafiła do Polski. Powieść ta wygrała nagrodę Hugo w 2015 roku i została nominowana w wielu innych konkursach takich jak Nebula, Locus, czy Prometeusz. Postanowiłem zatem dać szansę pierwszemu tomowi trylogii “Wspomnienie o przeszłości Ziemi” – “Problem trzech ciał”. Nie żałuję!

"Problem trzech ciał" Cixin Liu - recenzja

Nim przejdziemy do treści książki, zajmijmy się jednak kwestiami technicznymi. Wydanie Rebisu jest ładnie zaprojektowane, do druku użyto dobrego jakościowo papieru, a całość po prostu świetnie prezentuje się na półce. Na końcu powieści znajdziemy również interesujące posłowie autora, w którym dowiemy się, co zainspirowało go do zostania pisarzem sci-fi oraz wiele innych. Pozostaje tylko zabrać się za czytanie.

Już na początku należy zaznaczyć, że powieść Cixina Liu to przedstawiciel twardej fantastyki naukowej (hard sci-fi), gdzie duży nacisk kładziony jest na naukę. Autor wykorzystuje wiele terminów dotyczących fizyki i matematyki, a chociażby tytułowy problem trzech ciał, jest bardzo znanym zagadnieniem mechaniki klasycznej. Nie jest to jednak większym problemem dzięki wyczerpującym przypisom oraz wyjaśnieniom samych bohaterów powieści.

Akcja “Problemu trzech ciał” rozpoczyna się w 1967 roku, w czasie chińskiej rewolucji kulturalnej (bardzo ciekawy temat, warto doczytać, jeśli ktoś nie jest z nim zaznajomiony), która okazuje się naprawdę dobrym, oryginalnym tłem dla opisywanych zdarzeń. Właśnie wtedy poznajemy jedną z głównych bohaterek powieści – Ye Wenjie. Ojciec dziewczyny Ye Zhetai zostaje publicznie poniżony i zabity na oczach córki (przez odurzone ostrym światłem, które rzucała na nie historia młode członkinie Czerwonej Gwardii), co jak łatwo się domyślić, na zawsze zmieni jej życie (i losy powieści).

“Problem trzech ciał” przedstawia oryginalne spojrzenie na kwestię pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją. Nie znajdziemy tutaj jednak ksenomorfów, czy scen rodem z “Ukrytego wymiaru”, a poparte nauką (na tyle, na ile to możliwe) przypuszczenia, jak mogłoby takie spotkanie wyglądać. Fabuła jest przemyślana, bohaterowie wiarygodni (o tym jeszcze zaraz), a co chyba najważniejsze – jej treść i samo przesłanie zmuszają do myślenia.

Co by się stało, gdyby prawa fizyki wcale nie były niezmienne w czasie i przestrzeni? Czym tak naprawdę jest tajemnicza gra sieciowa “Trzy ciała”? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa organizacja “Granice nauki”? Kim są Trisolarianie? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w powieści Cixina Liu.

Jeśli chodzi o bohaterów, to oprócz wspomnianej wcześniej fizyczki Ye Wenjie, poznamy też specjalistę od nanomateriałów Wanga Miao, policjanta po przejściach Shi Qianga (według mnie najciekawszego bohatera powieści) oraz sporo innych postaci pobocznych (które nie robią już jednak takiego wrażenia). Wszyscy są stworzeni wiarygodnie oraz postępują zgodnie ze swoimi doświadczeniami i przekonaniami. Każda decyzja fabularna autora jest głęboko uzasadniona, za co na pewno należy się mu duży plus.

Jeśli chodzi zaś o wady “Problemu trzech ciał”, nie jestem w stanie wskazać żadnych poważnych. Występujący w kilku momentach natłok terminów naukowych może być dla niektórych czytelników wadą powieści, jednakże taki już urok twardej fantastyki naukowej.

Muszę przyznać, że powieść Cixina Liu, to zdecydowanie najlepsze sci-fi jakie czytałem od naprawdę dawna (momentami czułem się, jak podczas pierwszego seansu “Kontaktu”). Po zakończeniu lektury odłożyłem “Problem trzech ciał” na półkę, położyłem się na łóżku i kilka następnych godzin rozmyślałem o Wszechświecie. 🙂

Podsumowując: “Problem trzech ciał” to naprawdę świetna książka hard sci-fi. Historia wciąga od mocnego wstępu, aż do klimatycznego zakończenia, bohaterowie są dobrze skonstruowani, a poruszane tematy skłaniają do przemyśleń. Gorąco polecam!

PS. Pozostaje tylko czekać, aż wydane zostaną u nas pozostałe dwa tomy “Wspomnienia o przeszłości Ziemi”.

Ocena: 8.5/10

PS. Podobał Wam się „Problem trzech ciał”? Jeśli tak, to sądzę, że warto sięgnąć też po „Ślepowidzenie” Petera Wattsa albo przejrzeć naszą listę najlepszych książek sci-fi. 🙂

Książkę możecie kupić pod tym linkiem.

Chcielibyście zostać patronami Fantasmarium i pomóc nam w dalszym rozwijaniu portalu? Gorąco zapraszamy do odwiedzenia naszego profilu w serwisie Patronite:



Categories: Fantastyka

Tags: , , , , , ,

14 replies

  1. Ogólnie wolę fantastykę od SF, jednak na tę książkę zwróciłam uwagę już kilka dni temu. Po Twojej recenzji stała się absolutnym „must have” dla mnie 🙂 No i bardzo miło, że wydanie jest dobrej jakości, bo ostatnio trafiały mi się też kiepskie, które trudno się czytało z różnych względów.

    • Też wolę fantastykę, ale „Problem trzech ciał” wybitnie mi się spodobał. Mam podobnie, też kilka razy się zawiodłem ostatnio na niektórych wydaniach.
      Daj znać jak już będziesz po lekturze, czy Ci się podobało. 🙂

  2. Widzę, że i tu opinia pozytywna. 🙂
    Ja już zaopatrzyłam się książkę na czytnik. 🙂

  3. Nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja mocno mnie zaciekawiła 🙂

  4. Ja chce. Ja muszę. Zobaczyłam książkę w Nowej Fantastyce i wiem, że ją przeczytam 😀 Tylko jeszcze nie wiem kiedy.

  5. Świetna książka . Na czasie , i na koniec pozostawia w czytelniku niepewność ( a jeżeli taki kontakt bez wiedzy społeczeństwa ktoś nawiązał ?)

  6. Rewelacja! Bardzo ciekawa koncepcja, fabuła przepełniona nawiązaniami do historii, czy tak jak wspomniane w recenzji, teorii i postaci ze świata nauki. Jedynie ten Shi Qiang, o ile faktycznie interesująca postać, to czasem jego wklad w rozwój sytuacji wydaje się przesadzony w porównaniu do innych, wydawałoby się bystrzejszych i bardziej wpływowych postaci 😉 no i jeden drobny fabularny zgrzyt, z którym jeszcze się nie uporałem, ale to nie tutaj żeby nie było spoilerów 😀 to powyżej to oczywiście drobiazgi, kawał dobrego SF, warto 🙂

    • Cieszę się, że książka Ci się podobała. Co do zgrzytów – dużo rzeczy wyjaśnia się w drugim tomie – „Ciemny las”. Również polecam. 🙂

  7. Przed tą książką chciałbym ostrzec. Napisana jest dość specyficznym językiem przywodzącym na myśl trochę lata 50 i 60 w Polsce. Na pewno żaden europejski czy amerykański autor tak już teraz nie pisze. Brak w tej powieści, w mojej opinii, wartkiej i ciekawej akcji. To książka „przegadana” i „przedebatowana” przez bohaterów gdzie zamiast watkich zwrotów akcji dostajemy opis współczesnych Chin z odrobiną ich powojennej historii. Książka jest miejscami trochę naiwana ale mnie to akurat nie przeszkadzało. Ogólnie powieść nie za bardzo polecam ludziom którzy przedkładają rozrywkę nad zastanawiam się co autor miał na myśli.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading