Site icon Fantasmarium

„Hel 3” (Jarosław Grzędowicz) – recenzja

Wczoraj miała miejsce premiera długo wyczekiwanej książki Jarosława Grzędowicza – „Hel 3”. Muszę przyznać, że jestem fanem cyklu “Pan Lodowego Ogrodu” i również dużo sobie obiecywałem po nowej powieści tego autora. Bardzo pozytywne przedpremierowe recenzje, pozwalały z nadzieją czekać na lekturę. Czy faktycznie było tak dobrze? Zapraszam do lektury recenzji.

Od strony technicznej książce nie można nic zarzucić. Wydanie jest bardzo ładne, a okładka zachęca do czytania i prowokuje skojarzenia z dobrym, kosmicznym sci-fi (co jest niestety trochę mylące, bo kosmosu jest tam jak na lekarstwo).

Akcja powieści dzieje się w niedalekiej przyszłości (2058 rok) i przeniesie nas do wielu zakątków świata takich jak Dubaj, czy nasz rodzimy Modlin. W czasie tych nieco ponad 40 lat dużo zdążyło się zmienić. Coraz bardziej popularny w dzisiejszych czasach Internet Rzeczy ewoluował w MegaNet – sieć zapewniającą większości ludzi szybką, mało ambitną i przez to niezwykle popularną rozrywkę (zwyrodniała wersja YouTube’a budząca skojarzenie z “451 Fahrenheita” Raya Bradbury’ego, z kanałami typu “Taniec ze zwierzętami”), a na całym świecie panuje oszczędzanie energii oraz pożywienia. Taki rozwój wypadków doprowadził również do powstania nowego zawodu – iwenciarza. Osoba taka, wyposażona w sprzęt do nagrywania otaczającego ją świata, zarabia na przesyłaniu do MegaNetu filmików z iwentami (wydarzenia, które mogą zainteresować publiczność). W zależności od popularności, materiał zostaje odpowiednio wyceniony przez infoportale. Krótko mówiąc degeneracja społeczeństwa postępuje.

Iwenciarzem właśnie jest główny bohater powieści – Norbert. Poznajemy go w Dubaju, gdzie według jednego z informatorów, ma mieć miejsce bardzo atrakcyjny iwent – egzekucja dwóch naukowców. Mężczyzna oczywiście decyduje się skorzystać z cynku (co, jak się potem okaże, całkowicie zmieni jego życie). Trzeba przyznać, że początek “Helu3” jest naprawdę interesujący – bohater znajduje się w niebezpiecznej strefie, opisywany świat jest dynamiczny, a kolejne wydarzenia po prostu nie pozwalają się nudzić. Trwa to niestety tylko przez kolejne 20-30 stron. Nowa powieść Jarosława Grzędowicza, według mnie, ma problemy z utrzymaniem tempa akcji – wielokrotnie spotkałem się z dłużyznami, wielostronicowymi opisami, które nie wnosiły niczego do fabuły, a zamiast budować klimat, powodowały poczucie ospałości. Świetne fragmenty, takie jak egzekucja w Dubaju, czy zakończenie “degustacji dla elit”, przeplatają się z okrutnie nudnymi – przygotowania do misji Norberta albo sama misja. Niektóre pomysły natomiast po prostu mi się nie podobały – impreza w Jaśminowej przypominała mi niezgrabne połączenie “Pamięci absolutnej” z “Porankiem kojota”.

Zakończenie również było dla mnie sporym rozczarowaniem – nie zostało ono w żaden sposób przygotowane, miałem wrażenie, jakby autor wyciągnął je po prostu z kapelusza.

Brakuje również interesujących postaci pobocznych – chociażby drużyna najemników, która w założeniu miała pewnie przypominać “fajnych twardzieli”, po prostu nie zapada w pamięć. Niestety tyczy się to również głównego bohatera. Pomimo iż przechodzi on pewne rozterki natury moralnej, przyznaje się do marzenia o byciu prawdziwym dziennikarzem etc., to rozwój postaci przez całą powieść wydał mi się mało wiarygodny. Przyznam szczerze, że niespecjalnie zależało mi na jego losach.

Co mi się natomiast podobało w “Helu3” Jarosława Grzędowicza? Jego wizja przyszłości faktycznie jest bardzo niepokojąca i wielu momentach wydaje się prawdopodobna (z dedykacji można dowiedzieć się, że autor korzystał z konsultacji naukowych – duży plus).

Powieść porusza tematy na czasie, takie jak rozwój (albo uzależnienie) od Internetu, wyczerpywanie się surowców naturalnych, czy terroryzm i robi to dobrze. Opisy świata i sytuacji politycznej robią wrażenia, a chociażby scena z “degustacją” jest naprawdę mocna.

Trzeba też przyznać, że kiedy akcja nabiera tempa (co niestety nie dzieje się zbyt często), to “Hel 3” czyta się przyjemnie.

Podsumowując: Niestety nowa powieść Jarosława Grzędowicza „Hel 3” była dla mnie sporym rozczarowaniem. Bohaterowie są mało wiarygodni i nieciekawi, przez co cierpi również główny wątek fabularny, a zakończenie wydaje się niedopracowane i wyciągnięte z kapelusza. Świat opisany przez autora jest interesujący i pozwala nam poznać bardzo niepokojącą wizję przyszłości, jednakże zbyt często miałem wrażenie, że jest to jedyna zaleta tej książki, mająca wystarczyć do przysłonienia jej rozlicznych wad. Według mnie nie udało się. Zachęcam jednak do przeczytania i wyrobienia sobie własnej opinii.

Ocena: 4/10

Exit mobile version