„Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” H.P. Lovecraft

Kilka lat temu próbowałem już przeczytać zbiór opowiadań H.P. Lovecrafta “Sny o terrorze i śmierci” i niestety nie dałem rady. Nie mam pewności, czy była to wina kiepskiego przekładu, złego doboru utworów, czy może ja sam nie byłem jeszcze gotów na rozpoczęcie przygody z tym autorem. Jakiś czas temu jednak, zaczęliśmy ze znajomymi grać w RPG “Call of Cthulhu” i ponownie zainteresowałem się tym światem. Postanowiłem dać opowiadaniom Lovecrafta jeszcze jedną szansę i kupiłem książkę “Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”. Jak wyszło? Zapraszam do przeczytania recenzji zbioru opowiadań H.P. Lovecrafta „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści”.

PS. Zachęcam też do lektury recenzji innego zbioru opowiadań pisarza z Providence – „Zew Cthulhu”

Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści - H.P. Lovecraft opowiadania

Zacznijmy zatem od strony technicznej. Już dawno nie miałem w rękach ładnie wydanej książki – okładka prezentuje się znakomicie, ilustracje w wykonaniu Johna Coultharta robią ogromne wrażenie (szkoda, że nie ma ich więcej), świetny przekład i interesujące posłowie Marcina Płazy, a do tego piętnaście najbardziej znanych i cenionych opowiadań Lovecrafta. Już tutaj zbiorowi “Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” należy się duży plus. Przejdźmy w takim razie do samej treści książki.

Albo nie.

Uważam, że przed rozpoczęciem czytania opowiadań, warto zapoznać się z posłowiem (a przynajmniej tą jego częścią, która nie zawiera spoilerów) Macieja Płazy. Pozwala ono na pełniejsze doświadczenie lektury Lovecrafta. Dowiemy się między innymi, iż autor “Zgrozy w Dunwich” był człowiekiem przez większość życia samotnym, bardzo nieszczęśliwym, interesującym się astronomią (chociaż przez załamanie nerwowe nie podjął studiów na tym kierunku) i zauroczonym  wiekiem XVIII (co widać chociażby w zamiłowaniu do wzniosłego stylu pisania). Warto też wspomnieć, że Lovecraft czuł lęk przed ogromem kosmosu, czasem i naturą człowieka (często ujawnia się to w jego opowiadaniach). Jako, że autor był zagorzałym ateistą, nie spotkamy się też z jakimikolwiek zaświatami – zło jest materialne, fizyczne, a bóstwa są nazywane w ten sposób tylko przez swoich wyznawców (mniej lub bardziej niezwykłych, ale wariatów). Z taką wiedzą możemy już przejść do samych utworów.

Zwykle w opowiadaniach Lovecrafta mamy do czynienia ze swoistym odpowiednikiem wędrówki Tezeusza do labiryntu Minotaura. Bohater (najczęściej osoba oświecona – naukowiec, antykwarysta etc.) wkracza na niebezpieczną ścieżkę (z reguły prowadzącą do szaleństwa), finałem której będzie spotkanie potwora. Opowiadaniami, które według mnie zasługują na szczególną uwagę są na pewno “Wyrzutek”, “Szczury w murach”, “Zew Cthulhu”, “Przypadek Charlesa Dextera Warda”, “Kolor z innego wszechświata” oraz “Zgroza w Dunwich” i każdemu z nich warto poświęcić tutaj przynajmniej kilka słów.

Pierwsze  z nich jest wyjątkowe między innymi ze względu na swoją formę – pozwala nam ono spojrzeć na świat z perspektywy potwora. Dodajmy do tego ciężki klimat typowy dla utworów Lovecrafta i mroczne, szczegółowe opisy, a uzyskamy naprawdę dobre krótkie opowiadanie.

Uwagę warto zwrócić również na “Szczury w murach”, gdzie największe wrażenie robią niepokojące, straszne sny głównego bohatera, przygotowujące go niejako na wstrząsające zakończenie.

“Zew Cthulhu” to z kolei chyba najbardziej znane opowiadanie Lovecrafta – pojawia się w nich tytułowy kapłan Cthulhu, tajemnicze miasto R’lyeh, szalone sny, poszukiwanie strasznej prawdy – innymi słowy niemal wszystko, co w Lovecrafcie najlepsze.

cthulhu-fantasmarium

“Przypadek Charlesa Dextera Warda” (zabawne, że sam Lovecraft uważał go za utwór bardzo słaby i nie planował jego publikacji) to również bardzo ciekawa historia młodego, wrażliwego człowieka, który w czasie jednej z wielu wycieczek do antykwariatu trafił na okropną tajemnicę (zaklęcia, pradawni bogowie, nekromanci etc.). Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami.

Najbardziej w zbiorze “Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” podobał mi się na pewno “Kolor z innego wszechświata”. Fabuła jest ciekawa, akcja dzieje się dosyć szybko (jak na Lovecrafta), klimat jest po prostu przytłaczający, a ulubione motywy autora takie jak “samotność i wątłość człowieka”, czy też “lęk przed ogromem kosmosu” chyba w żadnym innym opowiadaniu nie zostały lepiej przedstawione (naprawdę można się przestraszyć). Znajdziemy tu też sporo odniesień biblijnych, takich jak chociażby imiona bohaterów (Nahum, Ammi, Zenas), co wydaje się być interesującym smaczkiem dla interpretatorów.

Na wyróżnienie zasługuje również tytułowa “Zgroza w Dunwich”, w której poznamy historię tej niemalże opuszczonej, przeklętej mieściny, dowiemy się jaki miał w jej upadku udział pradawny Yog Sothoth i przekonamy się, czy grupie uczonych bohaterów uda się powstrzymać potwora na czas.

rlyeh-fantasmarium

Opowiadania H.P. Lovecrafta mają jednak swoje wady i za przykład posłuży mi tutaj “W górach szaleństwa” (które uważam mimo wszystko za bardzo dobre opowiadanie – faktycznie można odczuć tutaj jak bardzo “nieludzki” jest czas). O ile rozbudowane, wzniosłe opisy świetnie budują atmosferę, to czasem zupełnie rujnują tempo akcji. Chociażby poznanie historii Przedwiecznych było bardzo ciekawe, ale już przerywanie ucieczki przed goniącym naukowców potworem 2-3 stronicowym opisem ścian, czy przemyśleń, sprawiło, że miałem ochotę pominąć kilka następnych stron i wrócić do właściwych wydarzeń. Takie sytuacje powtarzają się niestety dosyć często.

Kolejnym problemem jest bardzo mała ilość dialogów. Zdaję sobie sprawę z tego, że taki właśnie jest styl Lovecrafta, jednakże czasem jego utwory mogłyby naprawdę skorzystać na wprowadzeniu większej ilości słownych interakcji między bohaterami – same opisy w stylu eleganckiego dziennika z podróży momentami po prostu pozostawiają pewien niedosyt.

Trzeba też przyznać, że struktura poszczególnych opowiadań jest dosyć powtarzalna – niemal za każdym razem przypomina ona wspomnianą wyprawę Tezeusza do labiryntu Minotaura. Nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie w czytaniu, jednakże już kilka razy słyszałem, że warto robić sobie dłuższe przerwy pomiędzy kolejnymi utworami. 🙂

Podsumowanie: 

“Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowiadania” to książka, którą warto przeczytać – zawiera większość najbardziej znanych i cenionych opowiadań legendarnego autora, a wspaniałe ilustracje tylko potęgują budowany przez przedstawione historie mroczny, ciężki klimat. Zbiór ten ma swoje wady – przydługie opisy czasami burzą akcję, a struktura utworów bywa powtarzalna – które jednak nie są na tyle duże, aby zabrać przyjemność z lektury. Polecam!

Ocena: 9/10



Categories: Fantastyka, Horror - książki, Klasyka, Różne

Tags: , , , , ,

5 replies

  1. Czytałam oba zbiory w tłumaczeniu Płazy i „Zgroza…” pozostaje moim faworytem. Prawda, że Lovecraft ma ciężki styl, brak dialogów może denerwować, a niektóre jego opowiadania lekko trącą myszką, ale nie zmienia to faktu, że jego utwory nadal robią wrażenie, przytłaczają, a czasem rzeczywiście przerażają. Żałuję, że w zbiorach zabrakło miejsca na moje ulubione opowiadanie, „Sny w domu wiedźmy”.

    • Pełna zgoda. Chociażby klimat „Koloru z innego wszechświata” – coś wspaniałego. O „Snach w domu wiedźmy” nie słyszałem niestety, będę musiał poszukać w innym zbiorze zatem. Dzięki za komentarz!

  2. Jakoś ciągle nie mogę się przekonać do Lovecraft. Jednak muszę jedno przyznać, wydanie cudowne.

    • Odpowiednia atmosfera musi być do czytania Lovecrafta – ja na przykład tylko wieczorami byłem w stanie się wkręcić porządnie. Wydanie doskonałe. Przekład, ilustracje… jutro po „Przyszła na Sarnath zagłada” się wybiorę. 🙂

Trackbacks

  1. „Zew Cthulhu” H.P. Lovecraft – recenzja

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading