Tym razem serdecznie zapraszamy do lektury powieści “Przedrzeźniacz” Waltera Tevisa – według wielu fanów, niedocenianego klasyka sci-fi. Jeśli zastanawiacie się, czy faktycznie warto sięgnąć po tę książkę, mam nadzieję, że poniższy tekst pomoże Wam w podjęciu tej decyzji.
Akcja antyutopijnej powieści toczy się w dalekiej przyszłości, na pozór bardzo różniącej się od naszych czasów. Roboty wyręczają ludzi w większości codziennych czynności, aby pozwolić im na “rozwój osobisty”. Wszelkie rozmowy wychodzące poza niezbędną konieczność, czytanie (chociaż mało kto posiada już tę umiejętność), mieszkanie z inną osobą, zbyt długie utrzymywanie kontaktu wzrokowego, czy nadmierne okazywanie emocji są zabronione (przestrzegania tych i innych praw pilnują specjalnie do tego przystosowane maszyny – Wykrywacze). Ludzie od najmłodszych lat byli uczeni obojętności, bierności oraz tego, że “szybki seks jest najlepszy”. Od lat nie urodziło się żadne dziecko, a populacja spadła do poziomu kilkunastu milionów. Omal bym zapomniał – marihuana i inne używki mające na celu wprowadzenie obywateli w stan otępienia są im regularnie dostarczane przez roboty.
Właśnie w takim świecie poznajemy Roberta Spoffortha – ostatniego robota marki dziewięć (obdarzonego uczuciami i mogącego myśleć jak człowiek, ale bez możliwości rozmnażania się). Bohater nie jest szczęśliwy. Już w pierwszej scenie stoi na dachu Empire State Building, chcąc popełnić samobójstwo, jednakże po tym jak wszyscy wcześniejsi przedstawiciele marki dziewięć odebrali sobie życie, ostatniego zaprogramowano tak, aby nie mógł tego zrobić dopóki istnieją ludzie, którym mógłby pomagać. Jaką rolę odegrał Spofforth w budowaniu (albo rujnowaniu) świata przedstawionego w “Przedrzeźniaczu”? Czy uda mu się osiągnąć swój cel? Przekonajcie się sami.
Oprócz ostatniego robota marki dziewięć, głównymi bohaterami powieści są Paul i Mary Lou. Mężczyzna jest wykładowcą uniwersyteckim, jedną z ostatnich osób potrafiących czytać, z kolei kobieta to buntowniczka mieszkająca w ZOO, niemogąca się pogodzić z upadkiem świata.
W powieści “Przedrzeźniacz” Walter Tevis porusza kilka bardzo ciekawych zagadnień, które wydają się szczególnie ważne w dzisiejszych czasach – “co to znaczy być człowiekiem?”, “dokąd zmierza nasza cywilizacja?”, “jak ludzie zachowują się w obliczu zagłady?”, “czym jest wolność?” i wiele innych.
Uważam, że zdecydowanie najciekawszą postacią w powieści jest Spofforth (chociaż jemu autor poświęcił stosunkowo mało miejsca). Robot marki dziewięć, niemalże doskonała maszyna, to bohater niejednoznaczny, tragiczny. Z jednej strony budzi współczucie – jest skazany na wieczną samotność, na ciągłe marzenie o byciu w pełni człowiekiem. Z drugiej jednak łatwo dostrzec, że jest zupełnym egoistą, gotowym na wszystko, aby zakończyć swoje smutne życie.
Na uwagę zasługuje też historia Paula, który w wyniku przeżyć opisanych w „Przedrzeźniaczu”, z dziecka systemu, nieustannie zażywającego sopory i inne środki otępiające, staje się wolnym, pewnym siebie mężczyzną.
Powieść czyta się dobrze, aczkolwiek zdarzają się w niej przydługie opisy otoczenia (a książka ma ledwo ponad 250 stron). Nie podobała mi się również postać Mary Lou – w odróżnieniu od Paula i Spoffortha nie doświadczamy u niej rozwoju postaci (może pomijając to, że nauczyła się czytać), a momentami jest też po prostu irytująca.
Podsumowując: Powieść Waltera Tevisa „Przedrzeźniacz” zmusza do myślenia i już za sam ten fakt zasługuje na brawa. Historia opowiedziana w “Przedrzeźniaczu” jest interesująca, a jej bohaterowie (szczególnie Spofforth) intrygują. Pomimo kilku dłużyzn książkę Tevisa powinien przeczytać każdy szanujący się fan sci-fi.
Ocena: 7.5/10
PS. Jeśli interesują Was dobre książki science-fiction, zapraszamy też do lektury naszej listy.
Categories: Klasyka, Książki, Książki sci-fi
bardzo fajna recenzja
Dziękuję!