8 książek fantasy, które wypada przeczytać

8-ksiazek-fantasy-ktore-wypada-przeczytac-fantasmarium-com

Zastanawiałem się dzisiaj nad kolejnym postem na Fantasmarium i jak to bywa z nowymi blogami, są tematy, które po prostu muszą wcześniej czy później się pojawić. Dlatego tym razem zapraszam do przeczytania mojej listy 8 książek fantasy, które powinna przeczytać (przynajmniej raz) każda osoba zainteresowana tematem. Kolejność jest przypadkowa.

PS. Uzupełnioną wersję listy można znaleźć tutaj.

1. „Wiedźmin” – Andrzej Sapkowski
Co tu dużo mówić – póki co nie powstała lepsza książka w polskiej fantastyce i śmiem twierdzić, że taki stan utrzyma się jeszcze bardzo długo. Andrzejowi Sapkowskiemu udało się stworzyć porywającą fabułę, fascynujących bohaterów których wspomina się jeszcze lata po zakończeniu lektury oraz niepowtarzalny klimat, które z pewnością zapewnią mu fantastyczną nieśmiertelność. Wiedźmin to książka, którą powinien przeczytać po prostu każdy.
PS. Gry też są świetne. 🙂
2. Amerykańscy Bogowie – Neil Gaiman
Nie będę ukrywał, że Neil Gaiman jest obecnie moim ulubionym pisarzem. Przygodę z książkami tego autora rozpocząłem właśnie od “Amerykańskich Bogów” i do dzisiaj pozostają oni najlepszą powieścią fantasy, jaką czytałem. Lektura opowiada o przemijaniu wartości, walce współczesności z przeszłością, miłości i wielu innych, zawsze aktualnych tematach, nie stając się przy tym powtarzalnym, sztampowym moralitetem. Głównym bohaterem powieści jest Cień, mężczyzna w średnim wieku, który ledwo co opuścił więzienie. Żona i najlepszy przyjaciel zginęli w bardzo, ale to bardzo podejrzanym wypadku samochodowym, a świat okazał się nie czekać w ekscytacji na jego powrót. W takich właśnie okolicznościach Cień poznaje Pana Wednesdaya, samozwańczego króla Ameryki, który zabierze nas w intrygującą podróż po swoim królestwie. Polecam!
3. Władca Pierścieni – J.R.R Tolkien
Kolejny klasyk. J.R.R Tolkien zmienił oblicze światowej fantastyki i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mógłbym napisać o pięknym, wielkim uniwersum, posiadającym własną mitologię, niezapomnianych bohaterach etc. ale każdy szanujący się nerd to wszystko wie. Dlatego po prostu “Ride out with me!”
4. Pierwsze prawo – Joe Abercrombie
Jakiś czas temu w rozmowie z moim kolegą, również pasjonującym się fantastyką, wspomniałem o cyklu “Pierwsze prawo” Joe Abercrombiego i o dziwo okazało się, że wcześniej nie słyszał o tym autorze. Od razu pożyczyłem mu pierwszy tom “Samo Ostrze” (warto wspomnieć, że dwa dni później zamówił pozostałe dwie części). Na czym polega czar “Pierwszego prawa”? Bohaterowie przedstawieni przez Abercrombiego są niejednoznaczni, wiarygodni i intrygujący (Glokta wciąż jest jednym z moim ulubionych postaci fantasy). Wystarczy dodać do tego brutalny świat, magię i specyficzny humor, a dostaniemy naprawdę świetną lekturę. Całą serię można pochłonąć z przyjemnością w zaledwie kilka wieczorów.
5. „Pan Lodowego Ogrodu” – Jarosław Grzędowicz
Oprócz tego, że “Pan Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza jest po prostu bardzo dobrą książką, to w polskiej fantastyce nie sposób znaleźć inną lekturę, która pozwoli nam poczuć się nieo wiedźminowo (wbrew temu, co stara się czasem wmówić nam prasa branżowa). Wszystkie cztery tomy trzymają równy, bardzo wysoki poziom. Głównego bohatera trudno nie polubić, a ciekawe pomysły autora imponują (na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła Dolina Naszej Pani Bolesnej). Uważam, że cykl “Pan Lodowego Ogrodu” jest pozycją obowiązkową na półce miłośnika, czy miłośniczki fantastyki.
6. „Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych” – Steven Erikson
Stevenowi Eriksonowi udało się stworzyć serię fantasy tak bliską ideałowi, jak to tylko możliwe. Bohaterowie zapadający w pamięć na jeszcze długo po zakończeniu lektury (moimi ulubieńcami byli na pewno Anomander Rake i Onos T’oolan), prawdziwie epickie pojedynki (dwa razy odkładałem książkę w trakcie pojedynku Sójeczki z Kallorem), ogromny, przepełniony magią świat posiadający własną, szczegółowo rozpisaną historię… to wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w jedenastu tomach “Malazańskiej księgi poległych” Stevena Eriksona. Warto też zaznaczyć, że seria została już zamknięta, można zabrać za nią bez obaw, że autor weźmie wolne na 10 lat.
7. „Imię wiatru” – Patrick Rothfuss
Trudno byłoby mi znaleźć książkę, do której mógłbym porównać “Imię wiatru” Patricka Rothfussa. Język którym posługuje się autor jest piękny, historia głównego bohatera, młodego maga Kvothe’a raz bawi, a raz chwyta za serce, bohaterowie poboczni są intrygujący (np. Auri), a całość po prostu wciąga. Pisarzowi udało się utrzymać równie wysoki poziom w obu tomach “Strachu mędrca”. Jedynym minusem może być tutaj fakt, że seria nie jest jeszcze skończona, a na kolejną część przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Niemniej seria o Kvothe’m wciąż jest jedną z moich ulubionych, dlatego serdecznie polecam ją każdemu czytelnikowi.
8. „Kroniki Czarnej Kompanii” – Glen Cook
Jedną z inspiracji dla Podpalaczy Mostów Stevena Eriksona, była Czarna Kompania Glena Cooka – każdemu fanowi Malazańskiej Księgi Poległych już ta informacja powinna wystarczyć za rekomendację. Nim Sójeczka, Szybki Ben, Kalam i reszta drużyny stali się ulubieńcami fanów fantastyki, to Konował wraz ze swoją drużyną najemników pokazał, że bohaterowie wcale nie muszą być paladynami ratującymi księżniczki i jednorożce, a mogą być zwykłymi żołnierzami. Pomimo iż wyżej cenię sobie serię Eriksona, to Kroniki Czarnej Kompanii po prostu wypada przeczytać.

Uzupełnioną listę znaleźć można tutaj.



Categories: Fantastyka, Klasyka, Polska fantastyka

Tags: , , , , , ,

53 replies

  1. Ja bym zdecydowanie dorzuciła „Drogę Królów”. Kocham, kocham, kocham całym sercem. Polecam, fantastyka w najlepszym wydaniu.

  2. A książki Ursuli LeGuin, szczególnie cykl „Czarnoksiężnik z Archipelagu”…?

    • Sam nie jestem fanem „Ziemiomorza” (nie twierdzę jednak, że to zła książka), może dlatego je przeoczyłem. Ale fakt, jest to klasyka, po którą warto prędzej czy później sięgnąć. „Czarnoksiężnik…” na pewno pojawi się w drugim wydaniu listy. 🙂

      • „Ziemiomorze”, okej. A co z cyklem „sześć światów Hain”? Jego również tu nie ma. Przecież takiej „lewej ręki ciemności” nie znajdziesz nigdzie indziej, u żadnego innego pisarza lub pisarki. Toż to już nawet nie tyle fantastyka, co już literatura piękna, powiedziałbym!

      • Przyznam, że „Sześciu światów Hain”, nie czytałem, ale nadrobię i umieszczę na liście następnej. 🙂 Dzięki za komentarz!

  3. Kilka z nich przeczytałam, natomiast tytuł „Amerykańscy Bogowie ” z pewnością nie rokuje czegoś ze świata fantasy – bo fantasy to zwykle wymyślony świat, no i odległy w czasoprzestrzeni – ale ta pozycja i tak brzmi intrygująco 🙂

    • Z pozoru „Amerykańscy Bogowie” mogą nie wydawać się fantastyką, ale uwierz mi, że świat wykreowany przez Gaimana jest jak najbardziej fantastyczny. Jeśli zdecydujesz się ją przeczytać, bardzo proszę daj znać, co sądzisz. 🙂

      • Piotrze Gaiman pisze fantastykę, to prawda, ale jak Iwona napisała Amerykańscy Bogowie to nie fantasy i słusznie, książka jest gatunkowym mieszańcem urban legends (nazywane urban fantasy) oraz lekkiej grozy (często nazywana angielską). Gaiman nie pisze czysto gatunkowego fantasy (ponieważ fantastyka jako zbiór ogólny dzieli się na: fantasy, sci-fi, horror i opcjonalnie baśń. Te pod gatunki jeszcze oczywiście się dzielą). Gaiman często miesza gatunki i wychodzi mu to bardzo dobrze 🙂 Amerykańscy Bogowie są świetni, polecam tę książkę z czystym sumieniem.

  4. Swego czasu czytałam sporo fantastyki, ostatnio więcej czasu poświęcam literaturze faktu. Muszę jednak przyznać, że Twoja lista jest bardzo zachęcająca i może warto wrócić do dawnych zwyczajów czytelniczych 🙂 Z wymienionych tytułów czytałam dwa (Tolkien i Gaiman), ale na półce u mojej siostry – miłośniczki fantasy – znajdę wszystkie pozostałe, więc na pewno coś pożyczę na jesienne wieczory.
    A co myślisz o popularnej ostatnio „Grze o tron” Martina?

    PS. Jak ja bym próbowała zrobić taką listę to na pewno znalazłyby się na niej moje klasyki z dzieciństwa, czyli serię „Był sobie raz na zawsze król” T.H. White’a opowiadającą sagę o Królu Arturze (dużo wątków fantasy) oraz oczywiście moje ukochane „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa 🙂

    • Bardzo się cieszę, że podobała Ci się moja lista. 🙂 Co do „Gry o tron” – czytało mi się bardzo dobrze, nie ukrywam, ale przynajmniej w pierwszym wydaniu listy, chciałem umieścić tylko te książki, które są według mnie naprawdę najlepsze.

      „Był sobie raz na zawsze król” nie czytałem – sprawdzę temat. 🙂 A co do „Opowieści z Narnii” – na pewno pojawią się w drugiej części listy.

  5. Super lista, dorzuciłabym ” Koło czasu” Jordana. 🙂

  6. Mnie bardzo urzekła Trudi Canavan 🙂 . Przeczytałam wszystkie jej książki i wszystkie bardzo mi się podobały.

  7. Wypadałoby też przeczytać serie Raymond’a E Feist’a 😀
    Zwiadowcy Johna Flanagana też są miłą lekturką 🙂 [ mimo tego, że są uznawane za książki dla dzieci ]

  8. Ja do listy dopisałbym mój ulubiony „Miecz Prawdy” Terry’ego Goodkinda (na czele z fenomenalną „Nadzieją Pokonanych”), „Odkupienie Althalusa” Davida Eddingsa (aż żal chwyta za serce, że to tylko jedna powieść, a nie cały cykl…), oraz „Atramentową trylogię” Cornelii Funke (Smolipaluch/Dustfinger to niepodzielnie mój ulubiony bohater literacki)

  9. Ja bym dorzuciła cały cykl o heroldach, gryfach etc… Mercedes Lackey 🙂

  10. Ja bym dorzucił moje nowe odkrycie – Demoniczna Saga Petera V. Brett.
    Do tej pory zostały wydane cztery tomy (każdy tom podzielony na dwie księgi). Tom piąty (ostatni) ma się pojawić w przyszłym roku.
    Saga baaaardzo wciąga, akcja jest wartka, postacie różnorodne.
    Co do fabuły, to jest ona niestety dość wtórna. Czytając niejednokrotnie miałem wrażenie, że to połączenie Koła czasu i Władcy Pierścieni (zbieranie drużyny, specjalne moce, starożytne artefakty, przedwieczne demony – jednym słowem standard). Na szczęście całość czyta się na tyle przyjemnie, że ani trochę to nie przeszkadza 🙂
    Co do listy bardzo się cieszę, że znalazły się tam Kroniki królobójcy – świetna sprawa!

    • Na Facebooku Fantasmarium też wielu czytelników poleciło Demoniczną Sagę. 🙂 Jak tylko przedrę się przez moją obecną stertę książek, to na pewno zajrzę do Petera Bretta.

      Kroniki Królobójcy – oczywiście, świetna seria!

  11. „Czarna Kompania” – jedna z najlepszych serii z jaką dotychczas miałem styczność, opowieść o bandzie(bo zgraną drużyną to oni nie zawsze byli :P) najemników próbujących przeżyć w mrocznym, miejscami wręcz depresyjnym świecie wykreowanym przez autora to pozycja wręcz obowiązkowa dla każdego fana fantasy. Choć pewnie sporo jeszcze by się takich znalazło sądząc po komentarzach w tym artykule. Jednooki na zawsze moim sercu 😀

    • Dokładnie. 🙂 Tak jak pisałem w artykule, Steven Erikson w czasie tworzenia „Malazańskiej Księgi Poległych” inspirował się właśnie „Czarną Kompanią”.

  12. Brakuje mi „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” Roberta Wegnera 🙂

    • Hmm, czytałem ostatnio „Dymiące Zwierciadło” (recenzja też jest na blogu) z tego samego wydawnictwa co „Opowieści…” i byłem bardzo zadowolony, dam im więc szansę. 🙂 Dzięki za komentarz!

  13. Z polskiej fantasy – Jadowska zdecydowanie i jej cykl o Dorze Wilk. I oczywiście Piekara i jego cykl o Inkwizytorze.

  14. Zamiast Ambercombiego dałabym Furnke i jej „Atramentowy cykl”… ale poza tym, jestem w raju, bo Cook (Konował, skradłeś mi serce!) i Erickson (Rake, mój absolutny idolu…) znaleźli się w tym spisie! <3 Ogólnie, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, i coś czuję, że patrząc na komentarze, niektóre książki muszę odświeżać…
    Szkoda tylko, że "Ziemiomorze" nie znalazło się w tym cyklu – ale rozumiem, nie każdy lubi język pani Le Guin. osobiście dodałabym też Bradley, z jej cyklem avalońskim, ale to już w ogóle jest bardzo specyficzny język i opis świata Avalonuu, widzianego oczami kobiet. "Fionavarski Gobelin" (chyba mi autokorekta nie zmieniła niczego?) też by się nadawał…
    ogólnie, co czytelnik, to lista, ale tu jestem w pełni kontent z częsci choć wyboru 🙂

    • “Atramentowego cyklu” nie czytałem, ale na pewno nadrobię (kolejna osoba już poleca).🙂 Rake najlepszy, zgadzam się w zupełności! Szybki Ben niedaleko z tyłu.

      W następnym artykule umieszczę też tytuły, które najczęściej pojawiały się wśród komentarzy, więc pani Le Guin znajdzie tutaj swoje miejsce. Bardzo dziękuję za komentarz i zachęcam do czytania pozostałych wpisów.🙂

  15. A Conan? Starsze i niemal równie rozbudowane co Władca Pierścieni.

  16. Nie skomentuję wyboru jako takiego, bo co osoba, to inny gust (chociaż w tym zakresie mój jest podobny 🙂 ). Podoba mi się co innego. W spisie pojawiły się nowe pozycje, które na ogół są pomijane na rzecz „klasyki, którą MUSISZ znać”. Nie ukrywajmy, klasyki są super, na nich wzorują się współcześni pisarze, z nich czerpią inspirację i pewnie warto je znać, ale dlaczego odrzucamy nowe, ciekawe książki? Czasami styl jest lepszy, pomysły odświeżone i napisane w bardziej strawny sposób. Super, że ten spis to uwzględnia!

  17. Spróbujta, może człeku Ty, Marka Lawrence’a „Książe Cierni” książka bez szlachetnych rycerzy i smoków. Jest tylko zły Pan ze swoją (nie)wesołą kompanią i jego mroczne cele. Jeśli będziesz myślał, że bogater albo raczej antybohater jest mroczny to pomyśl sobie jaki jest jego ojciec. Dalej, wiem, wiem, niektórzy gardzą, ale moje serce podbiła Sarah J. Maas, może trochę nazbyt kolorowe to fakt, może za dużo romansów, ale książka ma nawet ciekawą fabułę. Seria Stalowe Szczury, Michała Gołkowskiego, znowu wojsko, tylko czasy inne, co powiesz na 2 wojnę z elementami dantasy pokazaną od stony niemiec? Doklandie tak, czytasz o tych ktorzy byli ponoć tymi złymi. Panie Michale jeśli Pan to czyta to niech Pan wie, że po skonczeniu drugiej częsci płakałem, wielkimi męskimi łzami. A co do Twoich wyborów. Czarna Kompania to poprostu mistrzostao, fakt nie czytałem jeszcze Eriksona ale gdzies tam, mam go w planach, tylko musze nadrobić zaległości, ponieważ zbliża się do chwili kiedy będę miał więcej nie przeczytanych książek niż przeczytanych.

  18. Meekhan! Koniecznie dodaj do swojej listy całą serię Roberta M. Wegnera! 🙂

  19. a cykl „Amber” Zelaznego? Wspaniała, wciągająca seria, moja ulubiona do dzisiaj.
    Dorzuciłbym też Conana i Kane.

  20. Tad Williams – trylogia Pamięć, Smutek, Cierń i oczywiście „Wojna kwiatów”
    Brent Weeks i jego Trylogia anioła nocy, a także nowy cykl o Pryzmacie
    Feliks W. Kres – Pani dobrego znaku, Król bezmiarów, ogólnie wszystkie pozycje ze świata Szereru
    Steven Brust – seria Vlad Taltos
    Karl E. Wagner – Kane
    Gemmel David – Saga Drenajów
    Robin Hobb – Skrytobójca
    Polecam z czystego serca!

  21. Bardzo dobra lista, do Eriksona podchodziłem już kilka razy ale nie moge się przekonać. Czas spróbować jeszcze raz.
    Brakuje mi Brandona Sandersona Droga Królów albo cyklu o Ostatnim Imperatorze.
    Czekam na drugą część i na pewno zacznę odwiedzać bloga 🙂

  22. Potwierdzam, że Brent Weeks i trylogia anioła nocy są genialne, ciekawe zwroty akcji, sam pomysł na magię świata dość ciekawy, choć trochę wtórny (kule żywiołów). Canavan trochę przydłuża, ale całościowo świetne trylogie, po skończeniu każdej siedziałem dobrych parę godzin i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić :). Co do Sapkowskiego dodałbym jeszcze trylogie husycką, połączenie historii i fantasy, pod pewnymi względami lepsza fabuła niż Wiedźmin. Dodałbym jeszcze trylogie Dartha Bane’a z uniwersum Star Wars (sam nie jestem wielkim fanem, parę książek przeczytałem i niczym mnie nie zaskoczyły, ale tą trylogię czyta się bardzo przyjemnie).
    Polecam i pozdrawiam 🙂

  23. „Bohaterowie umierają” M.W. Stovera, widzę, że mało znany ale wraz z kontynuacjami bardzo ciekawy kawał fantastyki

  24. Ja aktualnie zachwycam się ”Wiedźminem” 😀

    booksureourworld.blogspot.com

  25. Niektórzy mogą uznać Ricka Riordana za pisarza dla nieco młodszych czytelników, ale ja uważam, że dobra fantastyka nie ma wiekowych ograniczeń 😉 Warto się zapoznać z tym niezwykłym pisarzem, który umiejętnie splata mitologię z naszą współczesnością. Polecam szczególnie „Tajne akta Obozu Herosów”, a dla nieco młodszych – gdybyście chcieli kogoś zarazić – fantastyką „Percy Jackson. Książka do kolorowania” będzie jak znalazł. 😉

Trackbacks

  1. Książki fantasy, które warto znać – Część II – Fantasmarium
  2. “Obietnica Krwi” B.McClellan – Fantasmarium

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Fantasmarium

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading